W Namysłowie wandale zniszczyli drzewa na ulicy Parkowej i fontannę w Parku pod Grzybkiem

fot. Tomasz Dragan
- Tyle zostało z młodych drzewek, które zdobyły ulicę Parkową. Wandale byli bezlitośni - pokazuje aspirant sztabowy Jerzy Myca.
- Tyle zostało z młodych drzewek, które zdobyły ulicę Parkową. Wandale byli bezlitośni - pokazuje aspirant sztabowy Jerzy Myca. fot. Tomasz Dragan
Policja apeluje: - Dajcie znać, jak widzicie takie chuligaństwo! Po ośmiu młodych lipach rosnących wzdłuż ulicy Parkowej zostały tylko kikuty. Wandale tak perfidnie połamali drzewa, że prawdopodobnie trzeba będzie je usunąć, a w ich miejsce posadzić nowe.

- Na razie staramy się je uratować, ale to będzie bardzo trudne - ubolewa Dorota Podurgiel, architekt krajobrazu z Urzędu Miejskiego w Namysłowie. - W tym przypadku mamy bowiem do czynienia z gatunkiem lipy alejowej, kulistej. Za kilka lat mielibyśmy na ulicy Parkowej pięknie rosnące drzewa ozdobne. Niestety, wandale nie dali tym roślinom szans.

Jakby tego było mało łobuzy uszkodziły też nowo wyremontowaną fontannę w Paku pod Grzybkiem. Działała nieco ponad 2 tygodnie. Jej główny element - rzeźba ptaka - nadaje się powtórnie do konserwacji.

- Koszty remontu rzeźby będą spore. Trudno je dzisiaj dokładnie oszacować - dodaje Dorota Podurgiel.
- Trzeba też pamiętać, że same drzewka przy Parkowej kosztowały ponad 1000 zł.

Namysłów na upiększanie zieleni wydaje co roku blisko 20 tys. zł. Za te pieniądze kupowane są sadzonki roślin i drzew, które trafiają na miejskie skwery i do parków. To jak zmieniły się miejsce zieleńce, widać chociażby spacerując po odnowionych alejkach parkowych. Niestety, wciąż plagą miasta są wandale i złodzieje krzewów. Często świeżo posadzone rośliny znikają jeszcze tego samego dnia.

- Dlatego będziemy bezlitośni dla wszelkiej maści wandali i łobuzów, którzy niszczą lub okradają miasto z zieleni - ostrzega aspirant sztabowy Jerzy Myca, rzecznik namysłowskiej policji.

O tym, że nie są to tylko przechwałki, świadczy policyjna statystyka. Jeszcze kilka lat temu zatrzymanie wandala graniczyło z cudem. Teraz w rejonach, gdzie jest monitoring miejski, policja bez problemu może ustalić personalia łobuza. Rocznie wpada kilku krewkich namysłowian wyżywających się na drzewach i krzewach.

- Niestety, wciąż problemem są te rejony miasta gdzie nie ma monitoringu. Dlatego apelujemy do mieszkańców: jeśli widzicie łobuzów dewastujących zieleń, dajcie nam znać. Na pewno ich złapiemy - deklaruje rzecznik policji.

Na razie jednak sprawcy pozostają nieznani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska