W Niemodlinie straszą kormorany, a przy okazji ludzi

Archiwum
Kormorany to zmora gospodarstw zajmujących się hodowlą ryb.
Kormorany to zmora gospodarstw zajmujących się hodowlą ryb. Archiwum
Rybacy twierdzą, że armatki hukowe włączali przez... pomyłkę.

Kormorany to zmora gospodarstw zajmujących się hodowlą ryb. Ptaki potrafią wyjadać ze stawów tony karpi. Rybacy więc mogą - po uzyskaniu zgody z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - prowadzić odstrzał ptaków albo przynajmniej odstraszać je armatkami hukowymi.

- Kilka dni temu zaczęły się kanonady armatek także w nocy - mówi Piotr Pośpiech, mieszkaniec Dąbrowy. - Stawy niemodlińskie są kilka ładnych kilometrów dalej, ale huk słychać w domu. W ciągu minuty i 20 wystrzałów! Potem parę sekund ciszy i znów kanonada jak na wojnie. Okien nie można otworzyć nawet w upał!

Jak mówi pan Piotr, podobnie było rok temu. Postanowił więc zadzwonić do departamentu ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego Woj. Opolskiego z prośbą o interwencję: - Od dyrektora usłyszałem między innymi, że jeśli chcę mieć spokój, to mam dzwonić do prasy i może medialne doniesienia o niedogodnościach armatek hukowych sprawią, że rybacy otrzymają zgodę na odstrzał ptaków, zamiast na straszenie ich. Toż to absurd. Ja chcę mieć prawo do wypoczynku nocą, a nie przyczyniać się do zabijania kormoranów.

Dyrektor departamentu,Manfred Grabelus zaprzecza: - Mówiłem tylko, że alternatywą jest odstrzał - mówi. - I doradzałem interwencję na policji lub w gminie - tam należy zgłaszać zakłócenie ciszy nocnej.

- To spychologia - uważa pan Piotr. - Każdy urzędnik powinien podjąć działania, gdy dostaje zgłoszenie o nieprawidłowości.

Alicja Majewska, regionalny dyrektor ochrony środowiska, informuje, że Gospodarstwo Rybackie Lasów Państwowych w Niemodlinie otrzymało zgodę na hukowe odstraszanie kormoranów. - Ale na pewno nie nocą, to działanie niezgodne z przepisami - podkreśla.

Marek Adamus, dyrektor gospodarstwa rybackiego przyznaje: - Strzelaliśmy w nocy, ale to była pomyłka: pracownik zapomniał wyłączyć armatki. To się już nie powtórzy.
Zapewnia też, że rybacy nie są zainteresowani odstrzałem kormoranów. - Nasi pracownicy mają wiele innych obowiązków. Nie miałby kto strzelać do kormoranów. A za huki z armatek w nocy przepraszamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska