Ciało unoszące się na wodzie odnalazł przypadkowy mężczyzna, który szedł mostem. To właśnie w tamtej okolicy dwa i pół tygodnia temu zaginął 33-letni Radosław z Warszawy. Wyłowiony z wody martwy mężczyzna miał na sobie kąpielówki, jego ciało było już w stanie rozkładu.
- Zostało ono zidentyfikowane i ponad wszelką wątpliwość są to zwłoki kajakarza, który zaginął w czerwcu - wyjaśnia mł. asp. Hubert Adamek z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.
Do wypadku doszło 26 czerwca. Mężczyzna dołączył do spływu dziwadeł z Raciborza do Koźla, jednak według organizatorów imprezy, nie był jej uczestnikiem. Świadkowie opowiadali, że 33-latek zachowywał się w kajaku nieodpowiedzialnie, kilka razy wpadał do wody i zachowywał się, jakby był pod wpływem alkoholu. Jego znajoma, mieszkanka Kędzierzyna-Koźla potwierdziła później na łamach nto, że mężczyzna wypił trzy piwa.
Tuż przed tym, zanim zniknął w otmętach Odry, nie płynął w kajaku tylko trzymał się jego rufy a sam był zanurzony w wodzie po szyję. Jak tłumaczyła jego znajoma, nie umiał on on dostać się do kajaka, z którego wcześniej wyszedł. Mężczyzny szukali policjanci i strażacy. W akcji ratowniczej nie pomogli nawet nurkowie i sprowadzona na miejsce echosonda.
W tym roku spływ pływadeł nie był zabezpieczany przez ratowników wodnych, gdyż po powodzi z organizacji imprezy wycofały się nadodrzańskie gminy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?