Jak wynika z pomiarów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska tylko przez trzy dni listopada dopuszczalna zawartość tzw. pyłu zawieszonego w powietrzu mieściła się w normie. To fatalna wiadomość dla naszych płuc i oczu.
Pył - złożony m.in. z cząstek sadzy, dymu i popiołu - źle wpływa na drogi oddechowe. U osób szczególnie wrażliwych powoduje łzawienie lub dziwną suchość w gardle, potęguje również alergię i astmę.
Najgorzej było 14 listopada. Norma to 50 jednostek podczas gdy wówczas zanotowano ich aż 124. Co ciekawe działo się tak mimo, że listopad był bardzo ciepły, a od lat uważa się, że zwiększona ilość pyłu w mieście, to efekt intensywnego sezonu grzewczego.
- Prawda, ale z drugiej strony właśnie taki ciepły listopad skłania ludzi do palenia w piecach okazjonalnie i byle czym, w tym śmieciami - twierdzi Krzysztof Gaworski, wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Opolu. - Poza tym w listopadzie nie było opadów, a więc automatycznie pyłu na ulicach było więcej. Jeśli do tego dołoży się ciasną zabudowę w centrum Opola, która nie sprzyja wentylacji ulic, to dla mnie te wyniki nie są zaskoczeniem - dodaje Gaworski.
Inspektor dodaje, że pomóc może nam wiatr, które wywiewa pył z ulic miasta, a także zwracanie uwagi na to, co wkładamy do pieca.
- Niestety wielu ludzi wciąż wrzuca do pieców wszystko co popadnie, zapominając, że potem wróci to do nich w powietrzu - podkreśla Gaworski.
Przypomnijmy, że palenie śmieci w piecu jest zabronione i grozi za 500 zł mandatu. Do tej pory egzekwowanie tego zakazu w Opolu było bardzo trudne. Niebawem ma się to jednak zmienić, bo strażnicy otrzymają od prezydenta specjalne uprawnienia umożliwiające, sprawdzanie domowych kotłowni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?