W Polsce, czyli w domu

Danuta Nowicka
W poniedziałek Opole opuścili, już jako ostatni, francuscy uczestnicy międzynarodowych warsztatów artystycznych.

Warsztaty odbywały się w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych pod hasłem "Hellada - duchowa ojczyzna Europy" i były częścią europejskiego programu "Sokrates".
- Nie przypuszczałam, że spotkanie przy lampce wina przy okazji konferencji szkół partnerskich we Francji doprowadzi do takiej rewolucji w naszym liceum - zapewnia dyrektor Małgorzata Wojtanowska. - Przez rok żyliśmy Grecją.

Co to jest "Sokrates" Unia Europejska, wychodząc z założenia, że aby sprostać wyzwaniom stawianym przez nowe tysiąclecie, trzeba zadbać o rozwój programów i systemów edukacyjnych, w 1998 r. ogłosiła program pn. "Sokrates". Do udziału zaprosiła różnego typu szkoły z krajów unijnych, ale nie tylko. Regulamin przewiduje, że w grupach trzech do siedmiu szkół mogą uczestniczyć szkoły ze wschodniej Europy. Akcja ma służyć wymianie pedagogicznych doświadczeń, zacieśnieniu więzów pomiędzy nauczycielami i wychowankami z różnych krajów, uświadomieniu wspólnych kulturowych korzeni, a przy okazji nauce języków.
Realizacji programu uwzględniającego te cele komponentu "Sokratesa", czyli "Hellady..." (wrzesień 2000 - sierpień 2001), podjęły się cztery szkoły: Liceum Jean Moulin w Albertville, od dziesięciu lat zaprzyjaźnione z naszym, Georg-Buechner Gimnasium w Winnenden, Alytatus Dailiuju Amatu Mokyla w Alytusie na Litwie i Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Jana Cybisa w roli koordynatora.

Żyć Grecją Poznawanie kolebki europejskiej cywilizacji opolskie PLSP rozpoczęło od podstaw. W ubiegłym roku licealiści jeździli do Grecji szukać znaków starożytnej kultury. Po powrocie poszukiwania poszerzono o literaturę, filozofię, obyczaje, a nawet ćwiczenia fizyczne, o doświadczenia plastyczne wzorowane na sztuce antyku. Efektem takich działań stały się m.in. wykonane przez uczniów kopie form i kafli greckich, zdobione malarstwem czerwonym lub czarnym, a także naszyjników w geometryczne wzory, modnych kilkanaście wieków przed naszą erą.

Hellada w Opolu Na warsztaty artystyczne pod hasłem "Hellada - duchowa ojczyzna Europy" przed tygodniem zjechało do Opola kilkudziesięciu uczniów i nauczyciele prowadzący ze szkół na Litwie, we Francji i w Niemczech. Wcześniej nasi pedagodzy gościli w dwu ostatnich. Tak się złożyło, że wicedyrektor Jadwiga Poliwoda w Albertville przysłuchiwała się lekcji o Europie po I wojnie światowej i przy tej okazji mogła przekonać się, że przełomowe w naszych dziejach odzyskanie niepodległości to dla Francuzów epizod wart jednego akapitu w podręczniku historii. Rozczarowanie pogłębiło się, kiedy się okazało, że francuscy uczniowie nie potrafią poprawnie określić położenia geograficznego Polski.
W tej sytuacji trudno przecenić korzyść wynikającą choćby z odwiedzin Francuzów. A przecież to korzyść nie jedyna. Warsztaty skutkują przede wszystkim szerokim otwarciem okna na świat sztuki. Przedsięwzięcie nie należy do łatwych ani tanich. Unijne pieniądze wystarczają na pokrycie delegacji nauczycieli i zakup materiałów. We własnym zakresie trzeba było zatroszczyć się o noclegi dla uczniów (skorzystali z zaproszeń polskich kolegów i nauczycieli), sfinansowanie wycieczki do Krakowa i Oświęcimia, o którą szczególnie dopominali się Niemcy, zorganizować wyjście do teatru, wykorzystać przyjaciela w osobie byłej absolwentki PLSP, właścicielki "Starej Kuźni". Bardzo ucieszyła gości przysmakami śląskiej kuchni...
Program towarzyski dopełniła wizyta u wiceprezydent Opola i m.in. degustacja francuskich serów i litewskiego chleba na naturalnym zakwasie. Zajęcia, prowadzone w kilku językach, trwały od rana do wieczora.

Orszak boga wina i ekstazy otwierał wernisaż wystawy realizacji powstałych podczas warsztatów. Dionizosowi, którego postać przybrał Kacper z drugiej licealnej, co prawda nie towarzyszyli satyrzy i bachantki, za to nie zabrakło w nim urodziwych muz ni brata Apollina. Ciąg dalszy pouczającej zabawy stał się konsekwencją zaistnienia Dionizosa w sztuce europejskiej. Był taniec masek wykonanych podczas zajęć warsztatowych pod kierunkiem Ewy Schwanitz, francuska inscenizacja bajek La Fontaine?a, napisanych na podstawie bajek półlegendarnego Greka Ezopa, taniec waz, w które prowadzone przez Gintare Markeviciene z Litwy wcieliły się polskie uczennice i pantomima "Drzewa i ptaki" w wykonaniu jej litewskich podopiecznych.
Samą wystawę wypełniły formy ceramiczne (powstałe w pracowni Ireny Grabowskiej), prace malarskie (Krystyny Wołowskiej i Bożeny Krauze), rzeźby (Roberta Suchińskiego), grafiki (Bronisława Bolka), jak również tkaniny (Beaty Jeziorowskiej i Markeviciene).
W kuluarach można było usłyszeć, że przed wyjazdem do Polski Litwini cieszyli się, że wreszcie wyrwą się z domu na Zachód, zaś w Opolu, że tu, na Zachodzie, znaleźli drugi dom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska