W Polsce ziemia też drży

sxc.hu
sxc.hu
Najbliższym krajem, w którym może dojść do wielkiego trzęsienia ziemi jest Turcja. Jeśli ten kraj nawiedzi kataklizm, podobny do japońskiego- u nas także zakołyszą się domy.

Na własnej skórze mieszkańcy Opolszczyzny ostatni raz odczuli trzęsienie ziemi 4 marca 1977 roku. Jego epicentrum miało miejsce w Rumunii, ale z uwagi na olbrzymią siłę (7,2 w skali Richtera) drżały nawet domy w południowej Polsce. W opolskich mieszkaniach "chodziły" meble i kołysały się żyrandole. Z powodu trzęsienia kiedyś zawaliło się także sklepienie kościoła parafialnego w Brzegu. Ale to akurat działo się bardzo dawno temu, bo 5 czerwca 1443 roku.

11 marca 2011 roku ziemia w Polsce też zadrżała. Dokładnie 12 minut po tym, jak olbrzymie trzęsienie nawiedziło Japonię, zabijając co najmniej 10 tysięcy ludzi.

- Tyle czasu potrzebowała tzw. fala sejsmiczna, by dotrzeć do nas - tłumaczy Wojciech Wojtak, kierownik Obserwatorium Geofizycznego PAN w Raciborzu, którego urządzenia pomiarowe zarejestrowały to wydarzenie. Pióra podłączone do zamontowanego w piwnicach obserwatorium sejsmografu zazwyczaj odchylają się o milimetr, góra dwa. Tego dnia zapisały całą półmetrową kartkę. Gdyby nie miały ograniczników, rysowałyby kreski od ściany do ściany.

- To było najsilniejsze trzęsienie ziemi od kilku lat na świecie. Ostatnie takie miało miejsce w 2004 roku na Sumatrze. Oba były jednak zbyt daleko, by bezpośrednio odczuli je Polacy - mówi Wojtak. - W Japonii jeszcze przez wiele miesięcy obserwować będziemy tzw. wstrząsy wtórne, choć oczywiście także i one będą u nas widoczne tylko na sejsmografach.

Takie trzęsienia ziemi jak te, o których mówi Wojtak, na obszarze naszego kraju też występowały. Tyle że bardzo dawno temu, mniej więcej przed 150 milionami lat. Polska leży na terenie, który nie jest narażony na takie kataklizmy, bo nie przebiegają tu granice wielkich płyt tektonicznych. Naukowcy używają określenia, że trwa tu teraz "cisza sejsmiczna". Związane jest to z przekrojem geologicznym Polski. Skały, z których zbudowana jest skorupa ziemska, osadzone są tu na sztywnym podłożu tzw. platformy wschodnioeuropejskiej. To stabilny fundament.

- Pomimo tego pewne zjawiska związane z trzęsieniami ziemi mają u nas miejsce, choć oczywiście nie w dużej skali - zaznacza profesor Zbigniew Zwoliński z Instytutu Geoekologii i Geoinformacji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

800 wstrząsów na Śląsku

Najczęściej wstrząsy sejsmiczne występują na Śląsku. Niektóre z nich mają siłę dochodzącą do 4 stopni w skali Richtera.

- Zdecydowana ich większość jest jednak skutkiem działalności górniczej prowadzonej na tym terenie - tłumaczy profesor Zwoliński.

W sumie na tym terenie dochodzi do około 800 wstrząsów w ciągu roku, ale tylko ułamek z nich jest odczuwalny przez ludzi. Do jednego z najpoważniejszych trzęsień doszło w lutym 2010 roku w okolicach kopalni Piast w Bieruniu. Miało ono siłę dokładnie 4 stopni w skali Richtera. Uszkodzonych zostało ponad 800 budynków w 10 okolicznych gminach.

- Jak coś się dzieje pod ziemią, kopalnie od razu dzwonią do mnie i pytają, co wskazały urządzenia rejestrujące. Chcą wiedzieć, na ile poważne były wstrząsy i czy miały jakiś wpływ na znajdujących się pod ziemią górników - opowiada Wojciech Wojtak.

Bardzo mało prawdopodobne, by trzęsienia na Śląsku spowodowały zawalenie się budynków. Niebezpiecznie jest jednak tam, gdzie coraz więcej Polaków wyjeżdża na wakacje. Na trzęsienia ziemi narażone są takie kraje, jak Turcja, Włochy czy Grecja. Szacuje się, że 15 procent wszystkich wstrząsów sejsmicznych na świecie ma miejsce właśnie w basenie Morza Śródziemnego. Najgorzej sytuacja wygląda w Turcji. Rok temu naukowcy odkryli bowiem, że łańcuch niewielkich trzęsień ziemi wzdłuż tzw. uskoku północno-anatolijskiego utworzył szczelinę na południe od Stambułu. W związku z tym eksperci spodziewają się gigantycznego wstrząsu, który ma mieć miejsce w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat. Może ono mieć siłę nawet 7,6 w skali Richtera i teoretycznie zrównać z ziemią stolicę Turcji. Na stronie internetowej polskiego konsulatu w Stambule zamieszczono już bardzo obszerną instrukcją dla Polaków, jak powinni zachowywać się podczas takiego kataklizmu. Konsulat apeluje, by wszyscy Polacy przyjeżdżający do Turcji pamiętali, aby zawsze mieć przy sobie zapasy wody i żywności, a także koniecznie znać swoją grupę krwi.

Szklanki mogą spadać ze stołów

Zaledwie kilka tygodni po tym odkryciu ziemia w tym rejonie obudziła się na chwilę i pokazała swoją niszczycielską moc. Co najmniej 57 osób zginęło, a około stu odniosło obrażenia w trzęsieniu ziemi w prowincji Elazig we wschodniej Turcji. Wstrząsy spowodowały zawalenie się minaretów i wielu budynków mieszkalnych.

- Gdyby takie trzęsienie, takie jak to w Japonii, miało miejsce na południu Europy, to w Polsce czulibyśmy jednak lekkie kołysanie. Ale budynki nie zawaliłyby się. Co najwyżej szklanki spadłyby ze stołu - zaznacza Wojciech Wojtak. - Teoretycznie duże trzęsienie może wystąpić już na terenie Węgier. Ale i w tym przypadku raczej nie spodziewałbym się, żeby polskie miasta ucierpiały wskutek niego.

Domy w Polsce nie są budowane z myślą o takich kataklizmach. W przeciwieństwie do tych w Japonii. Tam nowoczesne budynki stawiane są na gumowych amortyzatorach. Konstrukcją, która sprawdziła się podczas niezliczonych trzęsień ziemi, jest też tradycyjna pagoda, jak nazywane są świątynie w Azji. Belki jej stropu mogą się przemieszczać względem siebie. Podczas wstrząsów elastyczny szkielet chwieje się, ale nie zawala, a bardzo lekkie ściany nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców.

Wskutek kataklizmu w Japonii oś ziemi przesunęła się o 10 centymetrów, co spowodowało skrócenie doby o 1,6 mikrosekundy. Oś ziemi to umowna linia łącząca biegun południowy z północnym, wokół której obraca się planeta. Jej przesunięcie prowadzi do zmiany współrzędnych astronomicznych i zachwiania równowagi między rokiem ziemskim a gwiezdnym. Takie zjawisko może prowadzić do częstszych kataklizmów naturalnych. Tyle teoria.

- W praktyce takie przesunięcie się osi ziemi o 10 centymetrów nie ma jednak żadnego negatywnego wpływu na nasz świat. To zupełnie normalne, przy każdym dużym trzęsieniu oś nieco się zmienia. Raz przesuwa się w jedną stroną, innym razem w drugą. Można powiedzieć, że ziemia dopasowuje się do siebie - mówi Wojciech Wojtak. - Dużo bardziej niebezpiecznym zjawiskiem jest tsunami. Taka fala potrafi narobić gigantycznych szkód - zaznacza.
Powstaje ona, gdy epicentrum wstrząsów znajduje się w miarę blisko dna morskiego. Dno rozpada się wówczas i w związku z tym olbrzymie masy wody pod wpływem sił grawitacji zaczynają falować i zmierzać ku brzegom. Fala taka może mieć prędkość do 800 kilometrów na godzinę. W miarę jak zbliża się do brzegów, zwalnia, ale rośnie jej wysokość. Rekordowe mają po 30 metrów wysokości.

- Fala, która zmiotła z powierzchni ziemi wiele japońskich miast, miała 7 metrów, ale i tak miała katastrofalne skutki dla Japończyków - zaznacza Wojtak.

Fala wróciła po godzinie

Tsunami nawiedzało w przeszłości także Europę. 1 listopada 1755 w Lizbonie zatrzęsła się ziemia. W ziemi pojawiły się rozstępy szerokości pięciu metrów. Przerażeni mieszkańcy uciekali do portu, skąd wypłynęła woda, odsłaniając morskie dno. Ludzie byli zdezorientowani i nie przypuszczali, że najgorsze dopiero przed nimi. Godzinę później olbrzymia 20-metrowa fala pędziła z powrotem w kierunku lądu. Na ratunek nie było szans. Tsunami zrównało z ziemią całe miasto, zabijając około 100 tysięcy osób. Fala była tak silna, że zniszczyła także miejscowości położone na wybrzeżu Maroka, zabijając kolejne 10 tys. ludzi. Król Portugalii Józef I cudem przeżył. Nigdy więcej nie wszedł już jednak do żadnego budynku, mieszkając do końca życia w namiocie.

Jak długo Polska będzie w obszarze "ciszy sejsmicznej"? Tego dokładnie nie wiadomo. Kilka lat temu grupa europejskich naukowców wszczęła jednak alarm. Okazało się bowiem, że pradawne linie uskoku prowadzące przez sam środek największych na kontynencie okręgów przemysłowych mogą w każdej chwili się przemieścić. Eksperci odkryli, że z tego samego powodu ziemia drżała w środku Europy w średniowieczu. Ślady potężnego tsunami odnaleziono nawet w Szwajcarii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska