Pani Gabriela wraz z mężem Mariuszem stworzyła rodzinę zastępczą. Takich rodzin w całym powiecie jest około 130. To najwięcej na całej Opolszczyźnie, ale - jak przyznaje Irena Kłakowicz z Powiatowego Centrum Pomoc Rodzinie - to i tak mało, biorąc pod uwagę liczbę oczekujących w domach dziecka maluchów. - Potrzebne są rodziny zastępcze, adopcyjne, rodzinne pogotowie. Każda opieka jest tutaj na wagę złota - dodaje Irena Kłakowicz.
Stąd też Frankowscy, kiedy decydowali, że zostaną rodziną zastępczą, a było to ładnych parę lat temu, długo się nie namyślali. - To była decyzja na gorąco, bo czas naglił, a dzieci czekały - wspomina Mariusz Frankowski, który odgrywa nietypową rolę - podczas gdy małżonka pracuje, on prowadzi dom i zajmuje sie dziećmi. - Ale dzisiaj nie żałujemy. Warto było dla tych uśmiechów, dla ich poczucia bezpieczeństwa - dodaje szcześliwy tato i "wujek".
Przez rodzinę Frankowskich przewinęło się już kilkoro dzieci. Dla jednych tworzyli rodzinę pogotowijną, czyli dom, w którym maluch mógł zaczekać na adopcję lub powrót do biologicznych rodziców. Dla innych znów rodzinę zastępczą, a jednego chłopczyka zaadoptowali sami. Przy czym mają dwie własne pełnoletnie już córki.
- Dzieci to radość i przedłużenie naszej młodości - uśmiechają się wzorcowi rodzice. - I wcale nie jest prawdą, że ciężko, że niewdzięcznie i źle. Pieniędzy nam wystarcza, kochamy się, nie kłócimy, a dzieci w miarę dobrze się uczą. Czego chcieć więcej od życia?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?