W śmieciach ogromny bałagan

Archiwum
Do końca roku gminy miały uchwalić wysokość śmieciowego podatku.
Do końca roku gminy miały uchwalić wysokość śmieciowego podatku. Archiwum
Do końca roku gminy miały uchwalić wysokość śmieciowego podatku. Wiele z nich postanowiło poczekać.

Obowiązek ustalenia nowych zasad odbierania odpadów od mieszkańców wprowadził parlament.

Od 1 lipca 2013 roku wszystkie śmieci produkowane w naszych domach będą zmartwieniem gminy, w której mieszkamy. To ma sprawić, że nieuczciwym mieszkańcom przestanie się opłacać wywożenie odpadów do lasów czy palenie nimi w piecach.

Płacić będzie trzeba niezależnie od ilości śmieci, które wyprodukujemy, a stawki tego śmieciowego podatku ustala każda gmina.

Problem w tym, że wprowadzanie nowego systemu postawione jest na głowie: gminy najpierw muszą ustalić wysokość podatku, dopiero potem wyliczą na podstawie deklaracji, ile osób będzie go płaciło, a na końcu, po rozstrzygnięciu przetargu na firmę wywożącą odpady, będą mogły wyliczyć swoje koszty.

W efekcie rozbieżności w uchwalanych opłatach są ogromne. - Przyjęliśmy 18 złotych od gospodarstwa domowego - mówi Daniel Gagat, wójt Lasowic Wielkich. - Większe gospodarstwo w przeliczeniu na osobę zapłacą mniej, ale będzie to prorodzinne rozwiązanie.

W Brzegu burmistrz zaproponował stawkę w wysokości 19 zł, ale... od osoby

- Wyliczyliśmy stawkę rzetelnie, na podstawie dostępnych danych - przekonywał wczoraj brzeskich radnych Andrzej Sobolak, prezes Zakładu Gospodarowania Odpadami w Gaci, spółki należącej do międzygminnego związku.

Prezes zapewniał, że zespół ekspertów wziął pod uwagę m.in. spodziewaną ilość śmieci, wzrost stawek tzw. opłaty marszałkowskiej, dodatkowe koszty tworzenia gminnego punktu zbiórki i segregacji odpadów, a nawet możliwość, że około 7,5% mieszkańców będzie się uchylało od płacenia.

Radni przyjmowali te argumenty, ale zdecydowali się dokończyć obrady w styczniu. Gdyby bowiem przyjęli propozycję burmistrza, zafundowaliby brzeżanom podwyżkę rzędu 100-250 procent.

- Rada może oczywiście przyjąć niższą kwotę, licząc, że koszty będą niższe - dodał prezes Sobolak. Ale przypomniał zaraz, że obniżenie stawki o 3 zł przy około 30 tysiącach mieszkańców oznacza rocznie 1 mln złotych mniej wpływów. - Sami musicie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy weźmiecie na siebie ryzyko, że pieniędzy będzie za mało.

Wygląda jednak na to, że większość gmin takie ryzyko właśnie podjęła. Albo oparła swoje wyliczenia na innych wskaźnikach. WNysie stawka wyniesie 8 zł, w Skarbimierzu (który otrzymał wyliczenia z tego samego źródła co Brzeg), uchwalono podatek w wysokości 9 zł, w Prudniku 10 zł, a w Kędzierzynie-Koźlu 12,5 zł.

Wszystkie te stawki dotyczą mieszkańców, którzy będą segregować śmieci. Pozostali muszą się liczyć z wyższymi - nawet dwukrotnie - opłatami.

Wiele samorządów nadal jednak nie uchwaliło stawek, choć termin mija 31 grudnia. Decyzje odłożyły m.in. Opole, Krapkowice czy Grodków. Samorządowcy czekają bowiem na kolejne zmiany w ustawie, która od początku wzbudza duże kontrowersje. Sejm ma się nią ponownie zająć w styczniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska