W Suchodańcu mieszkańcy boją się mieszkać w cieniu nadajników

Metalowa konstrukcja będzie mieć 47,5 metra wysokości. Na jej szczycie zamontowane zostaną nadajniki telefonii komórkowej należące do sieci Play. To będzie trzeci tego typu maszt w wiosce. Mieszkańcy obawiają się, że działające na nim nadajniki będą negatywnie wpływać na ich zdrowie.

- Niedługo tu będziemy się czuć jak w Czarnobylu! - denerwuje się pani Maria, mieszkanka Suchodańca. - Przecież te anteny wysyłają cały czas fale. Boimy się, że to może być szkodliwe dla zdrowia.

Mieszkańcy podkreślają, że nie są przeciwni budowie masztów telefonii komórkowej. Uważają jednak, że nie powinny stać w bliskim sąsiedztwie domów.

Kilka lat temu, zanim stanął w wiosce drugi maszt, ludzie mocno protestowali przeciwko jego budowie. Inwestorem była Era. Ostatecznie firma dopięła swego i nadajnik stanął. Ale mieszkańcy stwierdzili, że będzie to ostatni maszt we wsi. Zgłosili do gminy Izbicko wniosek, by w planie zagospodarowania przestrzennego zabronić stawiania takich konstrukcji. Niedługo po tym radni uchwalili plan.
- Ale jak się okazuje, takie ograniczenia wcale nie skutkują - załamuje ręce Urszula Koik, sołtys wsi i jednocześnie radna w gminie. - Firma i tak znalazła sposób, żeby postawić maszt.

Spółka zapisała w dokumentach, że jest to tzw. inwestycja celu publicznego, dla której przepisy są mniej restrykcyjne niż w przypadku innych inwestycji. Zdecydowała także, że ustawi nadajnik dokładnie na pograniczu, gdzie kończy się plan zagospodarowania przestrzennego. Władze Izbicka próbowały zablokować budowę, wydając negatywną decyzję. Ale firma się odwołała i wygrała. To otwiera jej drogę do budowy masztu.

Próbowaliśmy zapytać wczoraj rzecznika prasowego sieci Play, czy - zdaniem firmy - nadajniki mogą oddziaływać na zdrowie. Nikt nie odpowiedział jednak na nasze zapytanie. Komórka rzecznika była wyłączona.