W święta wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.

traffic
Szanowni Państwo, wspólnie z moim zespołem oddajemy w Państwa ręce drugi numer „Panoramy Jazłowieckiej”. Numer szczególny, bo świąteczny. I choć przede wszystkim zamierzam przekazać część informacji o mojej bieżącej pracy w Parlamencie Europejskim i dla regionu, to chciałabym również podzielić się z Państwem przemyśleniami na temat przedświątecznej atmosfery i świąt Bożego Narodzenia.

W ostatnich dniach zewsząd docierają do nas obrazki pięknie przystrojonych europejskich miast z jarmarkami świątecznymi i sklepami mieniącymi się tysiącami światełek, ustrojonych bombkami, czerwonymi kokardami i świeczkami na wieńcach adwentowych, pełnych słodkich smakołyków, bałwanków, choinek i Mikołajów z kolędami w tle, które uzupełniają tę atmosferę. Również w Polsce od pewnego czasu można zaobserwować podobne zjawisko, dzięki czemu coraz częściej po pracy wybieramy się rodzinami na zimowe spacery i podziwiamy przystrojone ulice naszych miast.

To wszystko bez wątpienia ma swój urok i specyficzny klimat, jednak czy nie macie Państwo wrażenia, że swoista „komercjalizacja” czasem oddala nas od istoty świąt Bożego Narodzenia, odbierając intymność świętowania? Wielokrotnie zabiegani i zagubieni w korytarzach wielkich centrów handlowych zapominamy o tak potrzebnej zwykłej otwartości i życzliwości dla innych. Przedświąteczny i świąteczny czas dla nas - Polaków - ma szczególny rodzinny i religijny wymiar. Warto o tym pamiętać i nie zatracać się w powierzchownej, kolorowej otoczce, by w odpowiednim momencie odnaleźć ciszę, spokój i poddać się refleksji.

Dlatego też z przyjemnością w grudniu na dłużej wracam do naszego kraju i regionu, gdzie bożonarodzeniowa tradycja jest tak mocno zakorzeniona, a zwłaszcza celebrowanie kolacji wigilijnej jest nie do powtórzenia nigdzie indziej. Próżno szukać podobnej, tak wspaniałej atmosfery przy wigilijnym stole, chociaż narodzenie Jezusa świętują chrześcijanie wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Różne bywają zwyczaje świąteczne, choć są też i takie, które występują nieomal wszędzie. Budzącym bez wątpienia najwięcej radości i emocji obyczajem, poza istotą świąt i obchodami narodzenia Jezusa, jest choinka. Jak zatem wyglądają świąteczne zwyczaje w niektórych europejskich krajach? O tym opowiedzieli mi moi koledzy europarlamentarzyści z państw UE..

We Włoszech, gdzie latem szlifuję swoją znajomość języka włoskiego, duże znaczenie mają szopki bożonarodzeniowe. To właśnie z tego kraju pochodzi ta tradycja, a dokładnie z Asyżu, gdzie pierwsza szopka została przygotowana przez św. Franciszka w XIII wieku Takie szopki znajdują się w niemal każdym włoskim domu. Natomiast jeśli chodzi o stół świąteczny, to nie może na nim zabraknąć panettone - czyli wysokiej babki drożdżowej w kształcie kopuły, z dodatkiem rodzynek i kandyzowanych skórek pomarańczy. Prezenty czekają na dzieci pod choinkami, choć w większości przypadków dzieci obdarowywane są dopiero w nocy z 5 na 6 stycznia. Wtedy to domy odwiedza Befana - dobra, stara wiedźma, która zjada orzechy i ciasteczka i zostawia prezenty w skarpetach. Tradycyjnie - grzeczne dzieci mogą liczyć na słodycze, a niegrzeczne – niestety, tylko na grudki węgla

W Szwecji świętowanie Bożego Narodzenia rozpoczyna się bardzo wcześnie, bo już 13 grudnia. Tego dnia obchodzony jest dzień św. Łucji. Co ciekawe, z tej okazji mężczyźni oraz zwierzęta domowe dostają dodatkowy posiłek. Odbywa się także uroczysta parada. Szwedzi życzą sobie „Wesołych Świąt” od 25 grudnia do 13 stycznia, choć oczywiście nie oznacza to, że przez cały ten czas świętują. 24 grudnia sąsiedzi w ciągu dnia odwiedzają się, wręczając sobie drobne upominki. Wigilię spędzają w rodzinnym gronie przy ubranej dzień wcześniej choince. Wieczerza wigilijna rozpoczyna się wczesnym popołudniem. Na szwedzkich stołach dominują: szynka, galaretka wieprzowa i ryż z owsianką. Podawany jest także lutfisk, czyli wędzony dorsz z sosem. Do ciekawych tradycji należy tzw. "zanurzanie w kotle". Rodzina i goście zanurzają kawałki ciemnego chleba w garnku wypełnionym kapiącą wieprzowiną, sosem i zbożową wołowiną. Podczas tego rytuału Szwedzi kierują swoje myśli i modlitwy do potrzebujących i głodnych.

W Hiszpanii religia odgrywa w życiu jej mieszkańców dużą rolę. Święta Bożego Narodzenia obchodzi się jednak nieco inaczej niż w naszym kraju. Hiszpanie są generalnie bardzo otwarci i lubią świętować nie tylko w gronie najbliższej rodziny, ale także w otoczeniu znajomych, przyjaciół i sąsiadów. Dlatego często wydarzenia związane ze świętami, organizowane są na ulicach, które podobnie jak w wielu państwach europejskich dosłownie toną w ozdobach i światełkach. Ważnym elementem jest również bożonarodzeniowa szopka. Inną, wieloletnią tradycją jest loteria świąteczna, podczas której można wygrać spore sumy pieniężne. Prawie każdy Hiszpan stara się kupić los na tę loterię. Co ciekawe, w dniu losowania wygrywające numery są podawane do publicznej wiadomości śpiewem w wykonaniu dzieci ze szkoły dla sierot w Madrycie. W Hiszpanii nie ma za to zwyczaju ubierania choinki, nie ma też prezentów wigilijnych - podarunki dzieci otrzymują dopiero w Święto Trzech Króli, czyli kilka dni po Nowym Roku. Bardzo ciekawe i oryginalne tradycje występują w regionie Katalonii. Rolę świętego Mikołaja pełni tu drewniany stworek ubrany w regionalną czapkę Caga Tió, którego dokarmia się słodyczami, a potem okłada drewnianymi pałkami, żeby oddał wszystkie prezenty. W innych regionach Boże Narodzenie kończy się paradą w Święto Trzech Króli a po paradzie wystawia się buty wypełnione słomą za drzwi, aby do rana pojawiły się w nich prezenty.

Jeśli chodzi o Anglików to większość z nich już na kilka dni, a nawet tygodni przed świętami dekoruje swoje domy, by stworzyć świąteczny klimat. Ich mieszkania przystrojone są głównie gwiazdami betlejemskimi, jemiołą i ostrokrzewem, którym dekoruje się stół. Ważnym elementem jest przywieszenie przy kominku Christmas stockings, czyli długich, kolorowych skarpet, a także zostawienie talerzyka z ciasteczkami i szklanką z mlekiem, dla Świętego Mikołaja. Co ciekawe, w Anglii nie świętuję się wigilii, a celebrowanie rozpoczyna się 25 grudnia. To właśnie w bożonarodzeniowy poranek ogląda się prezenty zostawione w nocy przez Świętego Mikołaja. Najważniejszą uroczystością rodzinną jest obiad, na który w angielskich domach zawsze podawany jest indyk z owocowym nadzieniem oraz bożonarodzeniowy pudding z suszonymi owocami i monetą w środku na szczęście. Deser powinien być przygotowany najpóźniej na początku adwentu, aby wystarczająco dojrzał. Zwyczajem jest, że to ojciec rodziny wnosi płonący talerz na stół, a towarzyszą temu dźwięki papierowych trąbek i rzucanie konfetti.

Wszędzie pięknie, wszędzie inaczej, jednak dla mnie święta nie mogą się odbyć bez tradycyjnego polskiego opłatka, kolęd, postnych potraw, barszczu z uszkami, karpia, kapusty z grochem i słodkości z makiem i bakaliami, pasterki czy krakowskich szopek. Szkoda tylko, że ostatnio dla dopełnienia tej wspaniałej atmosfery, brakuje nam białego śniegu. Dla mnie i mojej rodziny, przywiązanej i wychowanej w poszanowaniu polskiej tradycji, są to najpiękniejsze chwile. Nie zamienię ich na nic innego.

Tu podaj tekst alternatywny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska