W tym sezonie łatwiej chyba kupić kawior niż kalafior. Ten ostatni kosztuje nawet 5 zł. Droga jest też młoda kapusta, bo podobnie jak kalafiora niewiele jej na rynku.
Zobacz: Brzeg. Uważaj na ceny robiąc zakupy w Kauflandzie!
- To skandal, żeby za kilogram pomidorów o tej porze roku płacić po 6 zł albo i więcej - oburza się Katarzyna Olszewska ze Strzelec Opolskich. - Zwykle robiłam jakieś dania sezonowe z dużą ilością tych warzyw, ale przy takiej cenie wolę kupić przecier. Trudno, że mniej smaczny.
W maju ceny żywności, w porównaniu do kwietnia, wzrosły o 0,7 proc., a w czerwcu w stosunku do maja o kolejne 0,5 proc. - wynika z analiz Intytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Najbardziej zdrożały owoce, bo o około 5 procent.
Producenci rolni narzekają na pogodę
- Czereśni było niewiele, bo zaszkodziły im długie deszcze, podobnie jak truskawkom - mówi Wojciech Marusiak z gospodarstwa sadowniczego w Gręboszowie w gminie Domaszowice. - Dobrze, że jabłka zapowiadają się lepiej.
Zobacz: Wymuszone wyprzedaże w opolskich sklepach
Urszula Triniczek z Wierzchu pod Głogówkiem uważa, że na wsi życie jest tańsze, bo warzywa i owoce ma się z przydomowego ogródka albo od sąsiada, któremu zbywa. - Po inne produkty jeżdżę do marketów w Prudniku i Głogówku, bo tam jest taniej - ocenia pani Urszula.
Katarzyna Olszowska ze Strzelec Opolskich ma podobną metodę: - Jak jest coś w promocji, to biorę więcej i potem tak ustawiam jadłospis, żeby się nie zmarnowało.
Ma też taką metodę, że warzywa kupuje tuż przez zamknięciem straganów na targowisku - są nieco tańsze.
Zdaniem ekonomistów tegoroczne podwyżki nie są znaczące. W porównaniu do czerwca 2009 r. ceny żywności i napojów niealkoholowych wzrosły o 2,2 proc. Wydaje się, że dużo, ale np. w 2004 r., kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, odnotowaliśmy wzrost rzędu 6 proc.
Ekspert
Krystyna Świetlik, Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej:
- Wzrost cen przewidywaliśmy już wcześniej, a to ze względu na nieurodzaj
spowodowany złymi warunkami atmosferycznymi w maju. Chodzi tu raczej o
deszcz i niskie temeratury, a nie powódź, bo nawet gdyby jej nie było,
podaż warzyw i owoców byłaby mniejsza. Powódź była raczej psychologicznym czynnikiem, który wzmocnił impuls do podnoszenia cen.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?