Wciąż chcą tu wracać. Liceum Pedagogiczne w Brzegu

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Absolwentki liceum z radością odnajdywały na tablach zdjęcia własne i swoich koleżanek.
Absolwentki liceum z radością odnajdywały na tablach zdjęcia własne i swoich koleżanek. Jarosław Staśkiewicz
Brzeskie Liceum Pedagogiczne wykształciło ponad tysiąc doskonałych. Cieszyło się dużą renomą, bo miało wspaniałą kadrę.

Liceum Pedagogiczne w Brzegu istniało tylko 24 lata - od 1946 do 1970 roku, ale dla jego absolwentów jest najwspanialej kojarzoną szkołą w życiu.

Nic dziwnego, na zjeździe z okazji 70-lecia powstania liceum pojawiło się ponad 200 osób. I to mimo, że nawet najmłodsi absolwenci są już w wieku emerytalnym, a absolwentów szkoły życie rozsiało po całej Polsce.

- Jestem ogromnie wzruszony, chociaż, niestety, z mojego rocznika jeszcze nikogo nie spotkałem - mówił nam pan Marian Ulok, który skończył LP w 1954 roku, a potem uczył w brzeskich szkołach, m.in. w szkole podstawowej nr 3, dla której napisał śpiewany do dziś hymn. - Trzeba przyznać, że to była szkoła, która wychowywała nauczycieli z powołania - dodawał. - I cieszyła się dużą renomą, bo miała wspaniałą kadrę.

- Przygotowanie było znakomite, na studiach nie miałem żadnych problemów z nauką - podkreślał Alojzy Hamerski, absolwent z 1960 roku. - Pamiętam szczególnie profesora Zielenia, który prowadził matematykę na bardzo wysokim poziomie, miał wspaniałe lekcje.

- Ja matematyki nie cierpiałem, bo byłem humanistą, ale on miał odpowiednie podejście i potrafił każdego zainteresować tym przedmiotem, miał na nas swój sposób - dodawał Michał Huzarski, rocznik 1961, dziś profesor akademicki, obecnie wykładający na Wojskowej Akademii Technicznej.

Obaj panowie wspominali nie tylko nauczycieli: - Leokadia Boczarska, rocznik ukończenia 1962, była najpiękniejszą dziewczyną w szkole i taką pozostała do dziś - mówili z zachwytem. - Chociaż teraz nie sprawiała wrażenia, żeby mnie rozpoznała, ale może dlatego, że byłem wówczas o rok starszy - dodawał z uśmiechem pan Michał.
Zjazd absolwentów to zasługa komitetu organizacyjnego, w działanie którego zaangażowali się zarówno byli uczniowie, jak i nauczyciele z liceum. Wśród Jan Pikor, który przekazywał pozdrowienia od mieszkającego na drugim końcu Polski byłego dyrektora Bronisława Wąsacza. - Zdrowie nie pozwala mu być z nami i, jak powiedział, to dla niego największa przykrość, ale dodał: „Liczę na to, że jeszcze się spotkamy, lekarzy mam dobrych” - relacjonował Jan Pikor.

Na sali Zespołu Szkół Zawodowych nr 1, gdzie przed laty mieściło się LP, było wielu innych nauczycieli, których witano ogromnymi oklaskami, m.in. Stanisław Zieleń, Jan Majewski, Irena Korjat czy Alicja Zbyryt.
Pamiątką z jubileuszowego zjazdu absolwentów liceum będzie płyta i wspólne zdjęcie, a niewykluczone, że także kolejna publikacja. To już tradycja - bowiem takie wydawnictwa, m.in. autorstwa nieżyjącego już nauczyciela Ludwika Toporowskiego, powstawały także po poprzednich zjazdach liceum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska