Wicestarosta Gaida winny

fot. Radosław Dimitrow/Archiwum
Na lipcowej sesji Waldemar Gaida zaprzeczał wszelkim zarzutom. W czwartek nie przyszedł na sesję, by usłyszeć raport komisji rewizyjnej.
Na lipcowej sesji Waldemar Gaida zaprzeczał wszelkim zarzutom. W czwartek nie przyszedł na sesję, by usłyszeć raport komisji rewizyjnej. fot. Radosław Dimitrow/Archiwum
Waldemar Gaida nadużył swojego stanowiska, straszył i groził pracownikom Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie - stwierdziła komisja.

Komisja rewizyjna powiatu strzeleckiego zajęła się sprawą konfliktu między Waldemarem Gaidą i Bernardem Klytą, dyrektorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, w którym pracowała żona wicestarosty.

- Funkcjonariusz publiczny nie powinien podejmować działań w sprawach, z którymi go łączy osobisty związek - powiedział wczoraj na sesji Jerzy Krupok, przewodniczący komisji rewizyjnej.

W raporcie komisji padają także inne zarzuty. Żona Gaidy została zatrudniona w PCPR na stanowisku zastępcy głównej księgowej. To stanowisko utworzone zostało specjalnie dla niej, mimo że w budżecie centrum nie było na ten cel żadnych pieniędzy. Poza tym zgodnie z przepisami to zarząd powiatu powinien zgodzić się na stworzenie nowego etatu. Tymczasem nikt takiej zgody nie wydał.

Według komisji utworzone stanowisko było w ogóle niepotrzebne, a winę za powstałą sytuację ponosi "zarówno wicestarosta, jak i dyrektor PCPR".
"Doszło w tym przypadku do rażącego naruszenia zasad i obowiązków" - czytamy w raporcie komisji.
Z takim wnioskiem nie zgadza się jednak dyrektor PCPR Bernard Klyta. Na łamach nto oświadczył wcześniej, że wykonywał polecenia Waldemara Gaidy, bo ten mu groził i szantażował zwolnieniem.

Tak było

Tak było

W lipcu pracownice Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, placówki podległej starostwu, napisały do radnych list z prośbą o pomoc. Opisały dzień, w którym wicestarosta wpadł do CPR, zwołał bez obecności dyrektora zebranie i zażądał od pracowników, żeby lepiej traktowali pracującą tam jego żonę. Straszył przy tym, że użyje swoich wpływów, by pogorszyć im warunki pracy. Kilka dni później Bernard Klyta, dyrektor PCPR, na łamach nto oświadczył, że wicestarosta naciskał na niego i groził. Do zbadania sprawy radni powołali komisję rewizyjną, która przesłuchała osoby związane ze sprawą oraz zbadała dokumenty PCPR.

- Wicestarosta kazał mi zatrudnić swoją żonę. Zdawałem sobie sprawę, że jakikolwiek sprzeciw z mojej strony skończy się dla mnie zwolnieniem - mówi Klyta.
Gaidzie zarzucono, że wykorzystując swoją pozycję, chciał stworzyć żonie jak najlepsze warunki pracy. Zabiegał m.in. o zakup dla niej komputera.

- Patrząc na zakres wykonywanych obowiązków, żona wicestarosty była takim samym pracownikiem jak każdy inny. Mimo to zarabiała więcej, bo bardzo szybko awansowała - wyjaśniał na sesji Krzysztof Fabianowski, członek komisji rewizyjnej.

Czy Waldemar Gaida przy pomocy żony wyprowadzał ze starostwa publiczne pieniądze? Prokurator rejonowy Antoni Wojciechowski uważa, że jeżeli zachodzi takie podejrzenie, starostwo ma obowiązek powiadomić o tym prokuraturę. Na razie żadne zawiadomienie do prokuratury nie wpłynęło.

W czwartek (27 września) po wysłuchaniu raportu komisji rewizyjnej radni domagali się ukarania Gaidy. Starosta Józef Swaczyna jeszcze nie podjął decyzji, czy i jakie dyscyplinarne konsekwencje wobec niego wyciągnie.
- Decyzję podejmę najwcześniej w przyszłym tygodniu - stwierdził krótko.

Radni na sesji zadecydowali o odsunięciu Waldemara Gaidy od nadzoru nad PCPR. Kontrolę nad placówką powierzyli staroście. Żona Waldemara Gaidy w ubiegłym tygodniu złożyła wypowiedzenie z pracy. Jej mąż nie pojawił się na sesji. Podobno był na szkoleniu.

Pracownice PCPR mówią anonimowo, że ustalenia komisji zadowalają je. Bronią przy tym swojego dyrektora.
- Naszym zdaniem był przymuszony do zatrudnienia żony wicestarosty. Teraz czekamy na decyzję starosty - mówią.

Z Waldemarem Gaidą nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska