Często słychać krytykę, że Polacy tylko raz w roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy poświęcają się działalności charytatywnej.
W powiecie kluczborskim wielka orkiestra gra jednak nadal. Koncerty, bale i zbiórki pieniędzy organizowane są dla mieszkańców powiatu, które potrzebują pomocy.
- Galę wręczenia Plastrów Miodu zawsze łączymy z balem charytatywnym - mówi starosta kluczborski Piotr Pośpiech. - W tym roku jest tylu potrzebujących, że dochód z biletów zostanie przeznaczony dla trzech osób: Kornelii Kalus, Józefa Woźnego oraz Katarzyny Wiatr.
Kornelia Kalus to 11-letnia dziewczynka z Kujakowic Dolnych. Cierpi na autyzm, nie potrafi mówić. Lekarze zdiagnozowali u niej również genetyczną neurofibromatozę. Jej leczenie, rehabilitacja i terapia są bardzo kosztowne. Dzięki terapii Kornelia zaczęła się porozumiewać z rodzicami językiem Makatona.
Józef Woźny, mieszkający w Kujakowicach Górnych, jest dyrektorem szkoły w Chocianowicach. 21 grudnia spadł z drabiny, uderzył się w głowę i do dzisiaj nie odzyskał przytomności. Jest w śpiączce i wymaga rehabilitacji.
Katarzyna Wiatr to lekarka weterynarii z Kluczborka, która w wyniku udaru jest sparaliżowana. Żeby wrócić do zdrowia, potrzebuje długotrwałej rehabilitacji.
- Dochód z karnawałowego balu charytatywnego w całości zostanie przeznaczony na pomoc tym 3 osobom - mówi Monika Kluf, rzecznik kluczborskiego starostwa.
Bal odbędzie się 1 marca w hali sportowej OSiR. Bilety kosztują 300 zł od pary i można je kupić w starostwie powiatowym w Kluczborku.
Wcześniej, bo już za tydzień w niedzielę (23 lutego) o godz. 15.00 w kościele w Kujakowicach Górnych rozpocznie się koncert charytatywny, na którym wystąpią: Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk", Jacek Kierok, Andrzej "Kuba" Kubacki oraz dzieci z kujakowickiej szkoły.
Podczas koncertu zbierane będą datki na rzecz 3 potrzebujących pomocy mieszkańców Kujakowic: Kornelii Kalus, Józefa Woźnego oraz Filipa Olejnika.
2-letni Filip Olejnik kilka dni temu rozpoczął chemioterapię po tym, jak lekarze zdiagnozowali u niego ostrą białaczkę. To kolejny cios w życiu jego mamy, Renaty Olejnik. W 2011 roku w wypadku samochodowym zginął jej mąż Rafał. Pani Renata była wtedy w trzecim miesiącu ciąży. Kilka dni po 2. urodzinach Filipa dowiedziała się o ciężkiej chorobie syna.