Wielkie ptaki w małej wiosce

Beata Cichecka
W Szklarach, w gminie Kamiennik, powstała ferma strusi. Od paru dni przebywa tam 15 kilkuletnich ptaków, sprowadzonych z Danii.

Kolejna partia ptasich gigantów przyjedzie do Szklar jesienią. Tymczasem w inkubatorze grzeje się już 48 jaj, które właściciele fermy zakupili w Belgii. Za około 5 tygodni wylęgną się z nich pisklęta.
Hodowlę strusi, która ma być jedną z największych w Polsce, założyli w obiektach po byłej owczarni Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej współwłaściciele firmy BAJPOL z Zabrza: Artur Szembek oraz bracia Jarosław i Bogdan Tomalczykowie.
- Na rynkach zachodnich jest coraz większe zapotrzebowanie na strusie produkty, a w Polsce taka produkcja nie jest jeszcze rozwinięta - argumentuje Bogdan Tomalczyk. - Myślimy nawet o utworzeniu grupy producenckiej na terenie południowej Polski.

Przygotowania do otwarcia fermy trwały trzy miesiące i pochłonęły wiele pieniędzy. Inwestorzy musieli odpowiednio zaadaptować hale i wybudować wybiegi dla ptaków, by stworzyć im należyte warunki do życia.
- Nie było nam łatwo, gdyż zostaliśmy zdani tylko na własne siły - wzdycha Bogdan Tomalczyk. - Gdyby nie Bank Ochrony Środowiska w Opolu, który jako jedyny zgodził się udzielić nam kredytu, przedsięwzięcie nie powiodłoby się. Wszyscy inni nie chcieli nawet słyszeć o pożyczce. Na krowy albo świnie daliby, ale nigdy na jakieś egzotyczne strusie. Tymczasem nie jest to inwestycja na jeden sezon, lecz na całe lata. Na zwrot włożonej w nią gotówki trzeba będzie długo poczekać. Zanim stado się zaaklimatyzuje, pierwsze kilkadziesiąt jaj nie będzie nadawało się do inkubacji.
W tym roku właściciele fermy planują wyhodować 150 piskląt, a w przyszłym roku zamierzają otworzyć ubojnię. Wymaga to jednak budowy oczyszczalni ścieków. Ponieważ ubojnia wykorzysta jedynie 20-25 proc. jej mocy przerobowej, z inwestycji skorzysta również gmina Kamiennik, od której oczyszczalnia będzie mogła odbierać ścieki.
Władze Kamiennika są zadowolone z przedsięwzięcia. Dzięki niemu zostały zagodospodarowane obiekty po RSP, a mieszkańcy będą mieć pracę. Docelowo ferma planuje zatrudnić kilkadziesiąt osób. Przy robotach porządkowych i adaptacyjnych znalazło już pracę klilkanaście osób. Część pracowników przyjęto już na stałe.

Strusia ferma stała się atrakcją turystyczną w gminie. - Z całej okolicy przyjeżdżają tu autobusami tłumy ciekawskich - mówią bracia Tomalczykowie.
- Te ptaszyska są bardzo towarzyskie. Interesuje je nawet najmniejsza zmiana w otoczeniu, więc podbiegają do każdego, kto pojawi się w pobliżu. W przyszłości planujemy otworzyć tu także dla turystów restaurację z potrawami ze strusia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska