Wielkie wysypisko w centrum Kędzierzyna-Koźla. Nikt nie chce zająć się górami śmieci

fot. Daniel Polak
Grzegorz Chudomięt, szef rady miasta chce, aby gmina sama posprzątała ten teren i obciążyła kosztami jego właściciela.
Grzegorz Chudomięt, szef rady miasta chce, aby gmina sama posprzątała ten teren i obciążyła kosztami jego właściciela. fot. Daniel Polak
Gmina od miesięcy nie potrafi poradzić sobie z składowiskiem śmieci przy stacji PKP. Sąd ukarał właściciela terenu, ale góra odpadków rośnie.

Plac po byłym tartaku mieści się pomiędzy miejską obwodnicą a stacją PKP.

- To miejsce przypomina krajobraz księżycowy. Kupa śmieci, wielkie doły, sterty gruzu. Czy tak powinno wyglądać centrum drugiego miasta na Opolszczyźnie? - pyta poirytowany Mirosław Górski, mieszkaniec Pogorzelca.

Jak tłumaczą lokatorzy okolicznych bloków, śmieci regularnie tu przybywa.
- Legalne wysypisko mieści się na peryferiach miasta, w dodatku za składowanie odpadów trzeba tam płacić. A tu nie dość, że blisko, to jeszcze za darmo można się ich pozbyć. I ludzie tak robią - skarży się pan Mirosław.

Porządek na placu po tartaku chciała zaprowadzić straż miejska.

- Właściciel tego terenu mieszka w Warszawie. Nie mogliśmy mu wręczyć mandatu za to, że panuje tam straszny bałagan. Ale skierowaliśmy sprawę do sądu. Właściciel dostał grzywnę, ale odwołał się od decyzji sądu. Kolejna rozprawa ma się odbyć dopiero w styczniu. Do tego czasu mamy związane ręce - informuje Mirosław Dąbrowski, szef Straży Miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu.

Więcej o wysypisku śmieci w Kędzierzynie-Koźlu przeczytasz na portalu MMkkozle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska