Władza w Kędzierzynie-Koźlu chwali się osiągnięciami. Ma czym?

< ahref="http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TAGI01&keyword=tomasz_wantu%B3a">Tomaszowi Wantule zarzucano, że przez pierwsze dwa lata urzędowania niewiele się w mieście budowało. W tym roku ma się to zmienić. A przynajmniej wynika tak z komunikatów urzędu miasta, który od kilku tygodni informuje o "inwestycyjnym rozmachu".

Na liście zadań znajdują się m.in.: budowa mieszkań w Sławięcicach i Koźlu-Porcie, nowe wodociągi i kanalizacje, przebudowy ulic, lodowisko w Koźlu, ścieżki rowerowe, uzbrojenie tzw. pola południowego czyli 77-hektarowej działki inwestycyjnej w Blachowni i wiele innych. Zdaniem miejskich urzędników w tym roku na ten cel pójdzie aż 57,1 mln złotych. Urząd miasta finansował w lokalnych mediach całe wkładki informujące o skali i rozmachu inwestycji.

Wtedy pod lupę finanse miasta wzięła lokalna fundacja "Wiedzieć więcej" kierowana przez Kamila Nowaka. Fundacja od kilku lat uważnie przygląda się pracy samorządów. Nowaka zastanowiło, jakim cudem w gminie, której roczny budżet inwestycyjny najczęściej oscyluje wokół kwoty 20 milionów złotych, znalazły się nagle tak duże pieniądze?

- Liczby, którymi chwali się urząd miasta wprowadzają mieszkańców w błąd - uważa Kamil Nowak. - Powiem dosadnie: to propaganda.

Fundacja przejrzała i podliczyła wszystkie uchwały rady miasta, w których zapisano pieniądze na inwestycje. Wyszło jej, że wszystkich wydatków inwestycyjnych gminy jest 26,7 mln złotych. Okazało się, że część inwestycji, którymi chwalą się władze to zadanie, jakich nie zdążono zrobić w zeszłym roku, pomimo, że były ujęte w poprzednim budżecie. Tak stało się m.in. z montażem windy dla osób niepełnosprawnych w Zespole Szkół Miejskich nr 1. Fundacja kwestionuje fakt, że urząd miasta przedstawia to jako swój sukces.

Ponadto niektóre inwestycje na tegorocznej wyjątkowo bogatej liście miały się pojawić nieco na wyrost. Dotyczy to np. uzbrojenia pola południowego, co ma kosztować 13 mln zł. Chodzi o to, że w tym roku gmina ma wydać na ten cel jedynie nieco ponad 100 tys. zł, a resztę w przyszłym i 2015 roku. Na liście magistratu miały się znaleźć także inwestycje, które już wyleciały tegorocznego budżetu.

Do listy inwestycji miejskich urząd miasta dołączył także te realizowane przez spółki gminne, tj. budowę wodociągów i kanalizacji. Razem z nimi to około 41 milionów złotych. - Ale to i tak dużo mniej, niż 57 mln zł - podkreśla Kamil Nowak.

Poprosiliśmy urząd miasta o skomentowanie tych wyliczeń.Urzędnicy usiedli na liczbami ponownie i wyszło im, że faktycznie się pomylili.

- Podana przez nas łączna kwota inwestycji była o 600 tys. zł zaniżona... - skomentował w nieco żartobliwym tonie Jarosław Jurkowski, rzecznik prasowy prezydenta. Skąd w takim razie sięgające kilkunastu milionów złotych różnice? Urząd miasta twierdzi, iż nigdy nie ukrywał, że podawane kwoty dotyczą zarówno inwestycji, które rozpoczęły się jeszcze w 2012 roku, jak i tych, które zakończą się w latach następnych. Jurkowski dodaje, że opracowanie urzędu miasta dotyczące tegorocznych inwestycji powstało w połowie czerwca i faktycznie mogą się tam pojawiać jakieś nieścisłości.

"Wszystkie odstępstwa nie zaburzają jednak obrazu ogromnego wysiłku inwestycyjnego, na jaki dzięki pozyskiwanym środkom unijnym i oszczędnościom zdobywa się miasto" - czytamy w komentarzu urzędu miasta.