Wójtowie i burmistrzowie kontra marszałkowie

Edyta Hanszke <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 587
Spór. Zasady konkursów są niejasne. Członkowie komisji konkursowych często niekompetentni i nie mający czasu na rzetelną ocenę - to zarzuty opolskich gmin wobec sposobu dzielenia unijnych dotacji.

Pod lupą

Pod lupą

16 mld euro jest do podziału na 16 Regionalnych Programów Operacyjnych dla województw. Ministerstworozwoju regionalnego proponuje trzy algorytmy, czyli sposoby dzielenia.
Wariant I. - 80 proc. całej puli dzielone według liczby mieszkańców, 10 proc. dla regionów o poziomie PKB na mieszkańca niższym niż 80 proc. średniej krajowej i ostatnie 10 proc. dla regionów, w których stopa bezrobocia jest wyższa od 150 proc. średniej krajowej. Taki sposób stosowano w latach 2004 - 6.
Wariant II stosowany przez Komisję Europejską (tzw. metoda berlińska) opiera się na wielkości produktu krajowego brutto na mieszkańca województwa oraz uwzględnia ich liczbę.
Wariant III uwzględnia liczbę ludności (60 proc. wagi) oraz PKB na mieszkańca (40 proc. wagi).
Podczas posiedzenia Związku Województw RP 16 maja za I wariantem opowiedziało się dwunastu delegatów, za II czternastu , za III - dwóch.
Zdaniem minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej dyskusja o algorytmach przesłania znacznie ważniejszą - jak efektywnie wykorzystać pieniądze w latach 2007 - 2013. Uważa, że większą uwagę zwrócić trzeba na jakość programów regionalnych, aby miały one charakter rozwojowy, a nie konsumpcyjny. Należy także pamiętać o zdolności regionu do współfinansowania projektów.

Od zasad, jakie teraz ustali zarząd województwa, będzie zależało, ile euro zdobędą opolskie samorządy w latach 2007 - 13, czyli nowym okresie dzielenia unijnych dotacji. Tylko na Regionalny Program Operacyjny (tak będzie nazywał się obecny Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego) nasze województwo może dostać od 420 do 490 mln euro. Zależy to od wariantu, jaki wybierze rząd i Komisja Europejska (więcej w ramce obok).
Róża Malik, burmistrz Prószkowa, mówi, że dotychczasowy sposób dzielenia dotacji unijnych w latach 2004 - 6 w formie konkursu jest co najmniej niejasny. - Procedury trwają bardzo długo. Brakuje szczegółowych kryteriów, a kiedy wnioski są odrzucane, to nie ma uzasadnienia.
W tym roku Prószków dostał pieniądze na dwa zadania ze ZPORR-u. -Ale w ubiegłym musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę, bo nie zdobyliśmy ani złotówki - wspomina burmistrz. - A przecież budżety planujemy tak, żeby zagwarantować wkład własny do tych programów i czekamy do ostatniej chwili na werdykt komisji oceniającej projekty.

Krzysztof Fabianowski, burmistrz Strzelec Opolskich, podziela tę opinię, pomimo tego, że miasto zdobyło ze ZPORR-u sporo pieniędzy przez ostatnie trzy lata. Było to m.in. około 5,5 mln zł na kanalizację. Strzelecki burmistrz obawia się, że w latach 2007 - 13 sięgnąć po dotacje będzie o wiele trudniej.
Jego zdaniem utrudniają to zapisy w Strategii Rozwoju Województwa Opolskiego i projekcie Regionalnego Programu Operacyjnego. - Będzie na przykład na drogi, ale preferowane są dojazdowe do autostrady. Będzie na szkoły, ale głównie ponadgimnazjalne i wyższe - wymienia Fabianowski.
O zasadzie konkursowej samorządowiec ze Strzelec mówi, że przypomina wyścig szczurów.

Podaje przykład, że do jednego z działań, gdzie do podziału było 5 mln zł, samorządy zgłosiły projekty warte w sumie 100 mnl zł.
Jeszcze ostrzej konkurs nazywa Bronisław Kurpiela, wójt Strzeleczek. - To podział według zasady: najpierw nam i kuzynom, a potem reszcie sprawiedliwie - ocenia sarkastycznie zasady przyznawania dotacji.
Zdaniem samorządowców zarząd województwa, przyznając sobie pieniądze na remont filharmonii czy Teatru im. J. Kochanowskiego jest sędzią we własnej sprawie.
Wójtowie i burmistrzowie mają zastrzeżenia do kompetencji urzędników komisji konkursowych ZPORR-u. Po kontroli NIK okazało się, że w 15 spośród 16 urzędów marszałkowskich nabór i ocena wniosków nie przebiegała prawidłowo, a w 7 stwierdzono błędy w wyborze i działaniu Panelu Ekspertów.
W ubiegłym miesiącu opolscy wójtowie i burmistrzowie spotkali się w Opolu, żeby ustalić, jakiego podziału unijnych pieniędzy dla regionu na lata 2007 - 13 chcą.
Czesław Tomalik, prezes Związku Gmin Śląska Opolskiego, mówi, że wspólna propozycja jest taka: 50 proc. kwoty, którą ma dostać Opolszczyzna, niech będzie rozdzielone według algorytmu między wszystkie miasta i gminy, a druga połowa powinna być przeznaczona jak dotychczas na konkurs projektów.
Tomalik przekonuje, że taki sposób pozwoli gminom na przygotowanie się i finansowo, i projektowo do wykorzystania tych pieniędzy.
Prezes podkreśla, że taki podział to nie wymysł Opolan, ale system sprawdzony w hiszpańskiej Galicji. Za jego wprowadzeniem opowiedziała się bezwzględna większość samorządowców z Opolszczyzny. Część gmin przygotowała już uchwały w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska