Wróg naszej wątroby

WROGIEM JEST ALKOHOL
Zakażenie wirusem C może być szczególnie niebezpieczne, jeżeli towarzyszy mu nadużywanie alkoholu, gdyż przyspiesza on rozwój choroby. Zostało udowodnione, że już wypijanie powyżej 10 g czystego alkoholu tzn. ok. jednego małego kieliszka wódki dziennie lub szklanki piwa bądź 100 ml wina zdecydowanie pogarsza stan zdrowia chorego oraz powoduje, że leczenie przeciwwirusowe - jeżeli zostało wdrożone - jest o wiele mniej skuteczne. Skraca się okres do powstania marskości wątroby lub rozwoju pierwotnego raka tego narządu.

Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że ten poważny problem zdrowotny dotyczy 3 procent populacji na całej kuli ziemskiej, czyli około 170 mln jej mieszkańców. Całą sytuację określono nawet mianem "cichej epidemii".
Zapalenie wątroby typu C zidentyfikowano jako jednostkę chorobową zaledwie 12 lat temu. Dopiero wtedy wykryto i nadano konkretną nazwę temu wirusowi. - Wcześniej przy stawianiu diagnozy - wyjaśnia dr Jerzy Ciecierski, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu - pisało się: zapalenie non-A, non- B, czyli, że nie chodzi o żółtaczkę typu A, ani typu B. Obecnie to przeszłość, gdyż mamy już odpowiednią praktykę w diagnozowaniu również trzeciego typu wirusa. Polega ono na badaniu krwi pod odpowiednim kątem.
Do zakażenia wirusem typu C może dojść:
- w wyniku otrzymywania preparatów krwi - ryzyko stwarzają zwłaszcza wielokrotne transfuzje
- drogą kontaktów seksualnych - np. na skutek rozdarcia śluzówki.
Obie te przyczyny wymienia się najczęściej jako źródła zakażenia, a ponadto może do niego dojść, choć już w mniejszym stopniu, w czasie:
- poddawania się zabiegom chirurgicznym, badaniom endoskopowym itp. - jeżeli np. sprzęt nie był odpowiednio wysterylizowany lub zabiegi były mocno krwawe
- otrzymywania zastrzyków; w wielu krajach zachorowanie na żółtaczkę typu C jest bardzo wysokie wśród narkomanów, co wynika z posługiwania się przez nich tą samą strzykawką
- wizyty u dentysty.

PŁACI ZA NICH KASA
Opolska Regionalna Kasa Chorych, prawdopodobnie jako jedyna w Polsce, finansuje leczenie chorych na żółtaczkę typu C i B, które jest prowadzone na oddziale zakaźnym Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. Przeważnie odbywa się ono bowiem w klinikach, które dostają na ten cel pieniądze z Ministerstwa Zdrowia, jednak bardzo skromne. Aktualnie na oddziale lub pod opieką szpitalnej poradni jest leczonych 25 chorych z Opolszczyzny na żółtaczkę typu C oraz 45 na żółtaczkę typu B. W ubiegłym roku opolska kasa chorych wydała na leki dla obu tych grup 1 mln 323 tys. 540 zł, a w tym roku przeznaczyła na ten cel 1 mln 7 tys. 112 zł. Opłaca też leczenie naszych pacjentów w szpitalu zakaźnym oraz klinice dziecięcej, z którymi opolski oddział współpracuje.

Do zakażenia może też dojść drogą okołoporodową. - Jeżeli przyszła matka jest zakażona, to istnieje też duże prawdopodobieństwo, że i dziecko się zarazi. Ryzyko to zwiększa się jeszcze bardziej, jeżeli matka jest zakażona także wirusem HIV - dodaje dr Ciecierski.
Wirusowe zapalenie wątroby typu C jest schorzeniem groźnym i bardzo podstępnym. W ostrym zakażeniu najczęstszymi objawami są uczucie zmęczenia i zażółcenie skóry. Przeważnie bywa jednak tak - co dzieje się do 90 proc. przypadków - że chora osoba długo lub w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że jest zakażona, tymczasem wirus czyni spustoszenia w jej wątrobie. Takie przewlekłe i nieleczone zakażenie może prowadzić do marskości wątroby lub raka tego narządu.

Niestety, przeciwko żółtaczce typu C nie wynaleziono dotąd szczepionki, gdyż wirus ten ulega szybkim mutacjom i trudno znaleźć na niego coś skutecznego. Na szczęście istnieją leki skuteczne w leczeniu tej choroby. Kuracja jest długa - trwa rok, więc pacjent po odbyciu niezbędnego leczenia szpitalnego kontynuuje ją w domu pod opieką poradni przyszpitalnej. Kuracja jest także kosztowna. Używa się w niej interferonu oraz rybawiryny, a ich miesięczne stosowanie kosztuje 4 tysiące złotych. Są to dwa najskuteczniejsze środki, jakimi dysponuje obecnie światowa medycyna przeciwko tej chorobie.