Wuefiści na start

Jarosław Staśkiewicz [email protected] - 077 44 43 425
Zatrzęsienie nauczycieli na brzeskich listach to nic nowego.
Zatrzęsienie nauczycieli na brzeskich listach to nic nowego.
O mandat w Radzie Powiatu Brzeskiego i Radzie Miejskiej Brzegu będzie walczyć aż 50 nauczycieli. Prawie połowa uczy wychowania fizycznego.

Takie zatrzęsienie nauczycieli na brzeskich listach to nic nowego. Jeszcze cztery lata temu miastem rządził zarząd, który złośliwi nazywali radą pedagogiczną. Zarówno burmistrz, jego zastępca, jak i troje członków zarządu na co dzień uczyło bowiem w brzeskich szkołach.
Teraz może być podobnie: na listach ubiegających się o miejsce w radzie miasta doliczyliśmy się 50 obecnych i emerytowanych nauczycieli.
- Rzeczywiście jesteśmy wyjątkowo aktywną grupą - mówi Nadzieja Nawrocka, radna miejska od dwóch kadencji i wiceprezes brzeskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

- Ale to całkiem naturalne: przecież przedszkola, szkoły podstawowe i gimnazja prowadzi burmistrz, a szkoły ponadgimnazjalne starosta. Wchodząc do rad, staramy się, żeby dla oświaty znalazło się jak najwięcej pieniędzy. Na płace, ale też na remonty szkół. I dotąd to się dobrze udawało, dlatego nie dziwię się, że teraz też kandyduje tylu nauczycieli - uważa Nawrocka, która z przyczyn osobistych i zdrowotnych nie stara się o wybór na kolejną kadencję.
Nauczyciele wuefu na listach zapowiadają, że będę starali się o pieniądze na sport.
- Na sportowe zajęcia popołudniowe, boiska czy nawet zajęcia korekcyjne, bo wad postawy wśród dzieciaków jest mnóstwo - mówi Piotr Mizera, startujący z listy Samorządowego Porozumienia Prawicy. - Wiadomo, że w pojedynkę nikt z nas tego nie zrobi, ale jeżeli będzie nas więcej, to może się uda. Dlatego nauczycieli wychowania fizycznego zawsze było dużo na listach.
W tym roku wśród kandydatów do rady powiatu i rady miejskiej Brzegu jest ich aż 23! To już brzeska tradycja, że niektórzy z nich trafiają na eksponowane stanowiska: burmistrzem cztery lata temu był Maciej Stefański (uczy teraz wychowania fizycznego w gimnazjum nr 1), jego zastępcą - Piotr Rajtar (nauczyciel i trener baseballu), starostą jest Stanisław Szypuła (kiedyś trenował piłkarzy ręcznych), a cztery lata temu wicestarostą był Marek Antoniewicz (obecny burmistrz Grodkowa, a wcześniej nauczyciel i trener szczypiorniaka). Absolwenci akademii wychowania fizycznego szefują też kilku brzeskim szkołom.
Niektórzy nauczyciele śmieją się, że w wyborach startują sami belfrowie i lekarze. Tych drugich w tym roku na brzeskich listach nie ma jednak zbyt wielu. Nie brakuje za to małżeństw i rodziców z dorosłymi dziećmi, które dopiero niedawno weszły w dorosłe życie.

- To wszystko z powodu ordynacji wyborczej - żeby mieć szansę na zdobycie mandatu, trzeba było zarejestrować jak najwięcej kandydatów na radnych. A gdzie ich najłatwiej znaleźć, jeśli nie we własnych rodzinach - mówią szefowie lokalnych komitetów wyborczych.
Mimo to i tak sporo list w dużych brzeskich okręgach liczy zaledwie po 7-8 osób. I to mimo że prawo zezwalało na zarejestrowanie dwukrotnie większej liczby kandydatów, niż jest mandatów do zdobycia, czyli od 10 do 12.
- My akurat nie mieliśmy problemu z obsadzeniem list - mówi Jan Pikor z Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej. - TRZB liczy ponad 100 członków, nie działamy tylko od wyborów do wyborów i są ludzie, którzy chcą pracować. Chociaż nie ukrywam, że to, co się dzieje na górze, odstrasza wielu ludzi od działalności w samorządzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska