Wypadek pociągu w Czechach - relacja świadków

fot. Daniel Polak
Łukasz i Michał ze Śląska jechali w pierwszym wagonie pociągu Kraków-Praga. Nic poważnego im się nie stało.
Łukasz i Michał ze Śląska jechali w pierwszym wagonie pociągu Kraków-Praga. Nic poważnego im się nie stało. fot. Daniel Polak
Łukasz Półtorak i Michał Święciak jechali w pierwszym wagonie składu Kraków-Praga, który wykoleił się w piątek koło Ostrawy.
Czechy: Wypadek pociągu Kraków-Praga w okolicach miejscowości Studenka.

Czechy: Katastrofa kolejowa

Tak było

Tak było

Siedem osób nie żyje, a 67 jest rannych, w tym 13 ciężko - to aktualny bilans katastrofy kolejowej w Czechach.
Przed południem, w miejscowości Studenka na pociąg relacji Kraków-Praga runął wiadukt. 11 podróżujących pociągiem Polaków trafiło do szpitala.

Dziewiętnastoletni Łukasz z Lublińca i jego o rok starszy kolega Michał z Koziegłów (woj. śląskie) jechali na koncert Iron Maiden w Pradze. Do pociągu Kraków-Praga wsiedli o 10.30 w Ostrawie.

- Rozsiedliśmy się wygodnie w pierwszym wagonie - opowiada Michał Święciak.

Po kilkunastu minutach pociąg gwałtownie hamuje. Łukasz siedzi przodem do kierunku jazdy.

- Po dwóch sekundach wystrzeliłem jak z procy - wspomina. - Przeleciałem kilka metrów, obijając się jak piłka o niezliczone przedmioty. Kiedy spadłem na ziemię posypało się na mnie mnóstwo odłamków szkła.

- Łukasz! Łukasz! - wołał zszokowany Michał, który jak gdyby nigdy nic się nie stało wciąż siedział na swoim fotelu. - Żyjesz?

Łukasz potwierdził, chociaż trudno mu w to uwierzyć, bo dookoła jest mnóstwo rannych.

- Mama, mama! - krzyczy wyglądająca na dziesięciolatkę Czeszka.

Mija chwila i mama też jest uwolniona. Ale dziewczynka nie pozwala, żeby wśród zwałów żelastwa została babcia. Po chwili starsza kobieta także może wyjść z żelaznej pułapki.

Łukasz i Michał już wiedzą, że ich skład najechał na zwalony wiadukt. Z oddali już słychać karetki.

- Pomoc nadeszła bardzo szybko, chyba po kilku minutach - opowiadają. Nastolatkowie karetką pojechali do szpitala uniwersyteckiego w Ostrawie.

- Kiedy po prześwietleniach okazało się, że nie mam złamanej nawet jednej kostki, pomyślałem, że to niemożliwe - opowiada Łukasz, któremu na rękach przyklejono tylko kilka plastrów. Jeszcze w piątek mieli wrócić do domów.

Relacje świadków katastrofy pociągu w Studence w Czechach w sobotę w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska