Wysuszą Jezioro Duże w Turawie i odbudują wsie

Redakcja
- To unikatowy projekt na skalę europejską - mówił wczoraj w Turawie Detlef Wassermann, unijny komisarz ds. krzewienia regionalizmu.
- To unikatowy projekt na skalę europejską - mówił wczoraj w Turawie Detlef Wassermann, unijny komisarz ds. krzewienia regionalizmu.
W niecce po Jeziorze Turawskim powstanie centrum kultury regionalnej. Na jego budowę Unia daje 700 mln euro.

Ponad rok starań, siedem wyjazdów opolan do Brukseli, lobbing arcybiskupa Alfonsa Nossola i europosła Jerzego Buzka. I wreszcie wczoraj klamka zapadła - władze Opolszczyzny i gminy Turawa podpisały umowę o finansowanie unikatowej na skalę europejską inwestycji. Z ramienia Brukseli podpis złożył Detlef Wassermann, unijny komisarz ds. krzewienia kultury regionalnej.

- Od wielu lat zanieczyszczenie Jeziora Turawskiego przekracza wszelkie dopuszczalne normy - mówił wczoraj komisarz Wassermann podczas konferencji prasowej na promenadzie jeziora. - Po wielu badaniach uznaliśmy, że nigdy nie uda się oczyścić jeziora, to byłby dla nas worek bez dna. Dlatego w porozumieniu z władzami województwa i gminy Turawa opracowaliśmy program całkowitego osuszenia zbiornika, rekultywacji terenu i odrestaurowania pięknych śląskich wsi.

O tym, że od wielu miesięcy toczą się w tej sprawie negocjacje z Komisją Europejską, na Opolszczyźnie wiedziało tylko kilka osób. Jedną z nich był wójt Turawy Waldemar Kampa, który wczoraj z dumą przechadzał się z komisarzem Wassermannem po plaży i z uśmiechem pozdrawiał spacerowiczów.
- Razem z marszałkiem Sebestą milczeliśmy jak grób, bo obawialiśmy się, że nas wyrolują jak w sprawie Mercedesa - mówił Kampa. - Dziś, po złożeniu podpisów, mogę już zakrzyknąć: Yes! Yes! Yes!
- Waldemar, chyba chciałeś krzyknąć: Ja! Ja! Ja! - przekomarzał się z Kampą niemiecki komisarz Wassermann.

I już na poważnie dodał:

- Podobnie jak waszego wójta, rozpiera mnie duma. Bo z jednej strony będzie to techniczne osiągnięcie na skalę europejską, z drugiej zaś - wspaniały przykład na krzewienie kultury regionalnej. Skansen z dna jeziora będzie wielką atrakcją turystyczną. Któż nie zjedzie z autostrady, by to cudo zobaczyć. A po drodze może jeszcze obejrzeć krasiejowskie dinozaury.

Opolscy strażacy testowali nad jeziorem nowy model wydajnej pompy. Już niedługo będzie tu pracować kilkadziesiąt takich maszyn.

Plan działania jest następujący: Do końca czerwca zgromadzone zostaną wszystkie niezbędne projekty i pozwolenia, w tym alternatywny plan zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Jednocześnie Muzeum Wsi Opolskiej w Bierkowicach będzie zbierać stare fotografie i wspomnienia z trzech zatopionych w latach 30. wsi: Zamościa, części Pustkowa i Szczedrzyka. Na bazie tych relacji europejskie służby konserwatorskie pod wodzą dr. Guentera Wotzki odbudują wsie (wywiad obok). Od września, po ostatnim w historii Turawy sezonie turystycznym, ruszy osuszanie jeziora.

- Serce się człowiekowi kraje, bo przez lata jeździłem tu z dzieciakami się kąpać - przyznał dziennikarzom kapitan Leszek Koksanowicz, rzecznik opolskich strażaków. - To w końcu było, przepraszam, ciągle jeszcze jest, największe jezioro na Opolszczyźnie. Ale co zrobić, rozkaz osuszania jeziora wykonam.
Straż testowała wczoraj nad jeziorem nowy model wydajnej pompy. Kilkadziesiąt takich urządzeń już we wrześniu będzie tutaj pracować pełną parą.
- Zdecydowana większość wody zostanie spuszczona poprzez otwarcie zapory - tłumaczył kapitan Koksanowicz. - Jednak przewidujemy, że w zagłębieniach dna zgromadzą się potężne ilości wody - powstaną takie małe jeziorka. Będziemy je wypompowywać do starego koryta rzeki Mała Panew. Dzisiaj przyjechaliśmy na rekonesans. Być może będziemy musieli skorzystać z pomocy jednostek z całego województwa.

Pojawienie się nad jeziorem kolumny zagranicznych samochodów i kilkunastu dziennikarzy zainteresowało ludzi, którzy wokół jeziora mają swoje biznesy. Do komisarza Wassermanna i wójta Kampy podszedł m.in. Zygmunt Spyra, właściciel firmy Auto Moto Yacht z Kotorza Małego:

- Co? Będziecie osuszać jezioro?! - nie mógł wyjść ze zdumienia. - No to macie problem, bo zorganizuję protest. Tutaj powinna być czysta woda i plaża, łódki, jachty, skutery. Już zaczynam zbierać podpisy. Woda musi zostać!

Komisarz Detlef Wassermann, wyjeżdżając z Opolszczyzny, był pod wrażeniem profesjonalizmu tutejszych władz.

- Praktycznie w każdej sprawie uzyskaliśmy błyskawiczną pomoc z urzędu marszałkowskiego, OCRG i opolskiego ratusza, gdzie działano wręcz ekspresowo - wyliczał. - A na do widzenia pani Sabina Kotzot z promocji opolskiego urzędu marszałkowskiego upiekła mi pyszny domowy kołacz. Na pewno jeszcze tu wrócę. Ale jezioro oglądam po raz ostatni. Za pół roku nie będzie po nim śladu.

Rozmowa

Dr Guenter Wotzka, unijny konserwator terenów wiejskich.
- Jest pan autorem projektu odbudowy opolskich wsi, które spoczywają na dnie Jeziora Turawskiego. Po co Opolszczyźnie drugi skansen?

- Protestuję. To nie będzie tylko skansen, lecz tętniące życiem centrum krzewienia kultury regionalnej. Odtworzymy tutaj życie śląskiej wioski sprzed 100 lat. Nie będzie pustych chałup. Postawimy karczmy z pełnym wyszynkiem, zakłady rzemieślnicze.

- Kto znajdzie pracę w centrum?
- Stawiamy na opolan, o co bardzo zabiegały władze regionu. Zatrudnimy około 500 osób. Lada dzień podpiszemy umowę o współpracy z dyrektorem opolskiego teatru Tomaszem Koniną. Opolscy aktorzy będą tu dorabiać, wcielając się w role kowali, rymarzy, szewców. Aktorki będą drzeć pierze, drapać jajka, prać koszule w rzece.

- W jakiej rzece?
- No jak to, w Małej Panwi. Wrócimy do starego koryta. Nad rzeką puści się urokliwe mostki, będą stylowe latarenki, promenady. Na wodzie łódki i kajaki.

- Kiedy otwarcie?
- Chcemy zdążyć na Euro 2012. To świetny czas na promocję waszego regionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska