Z Beatą i Adamem

Redakcja
Szczegielniakami, architektami, zdobywcami I i II wyróżnienia w tegorocznym "Misterze Architektury", rozmawia Maria Szylska

- Mają państwo na swoim koncie kilka prestiżowych nagród architektonicznych. Czy łatwiej z takimi tytułami zaistnieć na rynku inwestorskim?
- Na rynku w ogóle trudno się w tej chwili funkcjonuje, bo przecież nie jest on zbyt rozbudowany. Mocodawca nie patrzy na przeszłość, jego interesuje to, co mamy dla niego wykonać. Nagród więc nie ma co przeceniać. Owszem, są one może ważne dla tego inwestora, z którym akurat pracujemy, a nie dla tego, którego chcemy pozyskać. Każdy projekt jest przecież inny. Żeby go inwestor zaakceptował trzeba mu przedstawić koncepcję, przekonać do naszych rozwiązań. No i jeszcze są przetargi, gdzie nie zawsze czynnikiem decydującym jest jakość architektury. Mówi się, że architekt jest zawodem zaufania publicznego. Ale tak naprawdę do jego wykonywania potrzeby jest jeszcze mecenas. Architektura nie istnieje dla siebie. A mecenas to ktoś, kto nie tylko doceni, ale i postawi wymagania. Dlatego jeśli chce się na rynku funkcjonować, trzeba być ciągle świeżym, otwartym na świat, niepodlegającym rutynie.
- Jesteście autorami wyróżnionego w tegorocznym "Misterze" budynku Wyższego Seminarium Duchownego i Wydziału Teologii w Opolu. Jaka jest skala trudności przy projektowaniu tak wielkiego obiektu?
- Największą trudnością było powiązanie wszystkich funkcji, które obiekt miał spełniać - oprócz części dydaktycznej, także sakralna, a poza tym sala gimnastyczna, stołówka akademicka. Nowe obiekty powstawały w sąsiedztwie już istniejących. Trzeba było znaleźć jakiś jeden klucz, który nadałby temu miejscu wspólny charakter. Przygotowywaliśmy koncepcję w ekspresowym tempie, bo inwestor zaprosił kilka zespołów do minikonkursu. Okazało się, że realizowana będzie nasza koncepcja.
- Jaki byłby wasz projekt marzeń?
- W architekturze nie istnieje coś takiego jak projekt marzeń, bo to nie jest czysta sztuka. Akurat ta sfera działalności ma konkretny, życiowy wymiar. To nie obraz, który tworzy się, żeby zawisł na ścianie. Tu opracowuje się projekt pod konkretnego odbiorcę. I jeśli wszystko się udaje - i na etapie projektowania, i realizacji - ma się po prostu dużo satysfakcji.

Wczoraj w urzędzie wojewódzkim odbyło się spotkanie laureatów tegorocznego konkursu "Mister Architektury" oraz otwarcie wystawy pokonkursowej. Wyniki "Mistera" oraz zdjęcia nagrodzonych obiektów publikowaliśmy jesienią ubiegłego roku, gdy jury ogłosiło werdykt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska