Za parkowanie zapłacisz komórką

- Z tymi parkomatami to same udręki były - uważa Mieczysław Jóźwik, mieszkaniec os. Piastów. - Albo były zepsute i w ogóle nie działały, albo też połykały monety. Kiedyś o mało nie zapłaciłem mandatu, ponieważ urządzenie nie chciało mi wydać biletu. Mam nadzieję, że teraz się zmieni.

CityPay - bo taką nosi nazwę nowoczesny system płatności za parkowanie - już zaczął działać. Żeby móc z niego skorzystać, trzeba się zarejestrować na stronie internetowej CityPay (można się tam dostać też przez witrynę magistratu www. kedzierzynkozle.pl) i wpisać numer rejestracyjny naszego auta. Kolejnym krokiem jest wpłacenie dowolnej kwoty na rachunek bankowy urzędu miasta, z którego potem będą naliczane opłaty.

Gdy mieszkaniec przyjedzie już na parking pozostanie mu wyjęcie telefonu komórkowego i wykręcenie wskazanego numeru systemu CityPay. Wówczas zostanie poproszony o podanie czasu, na jaki chce zostawić samochód. Potem zostanie pobrana opłata za parkowanie zgodnie z cennikiem uchwalonym przez radę miasta. Koszt połączenia wyniesie tyle, ile krótka rozmowa z telefonem stacjonarnym. Średnio około 10 groszy.

A skąd służby parkingowe będą wiedziały, że właściciel auta opłacił postój, skoro za szybę nie trzeba będzie już wkładać biletów?

- Pracownicy tych służb zostaną wyposażeni w mobilne urządzenia, za pomocą których sprawdzą w systemie numery tablic rejestracyjnych - tłumaczy Maciej Brzezicki, przedstawiciel firmy Multic Technology, która wprowadza takie systemy w polskich miastach. Przedstawiciele firmy przyznają, że tam, gdzie CityPay uruchomiono już wcześniej, korzysta z niego średnio kilkanaście procent kierowców. Dlatego po wprowadzeniu go do Kędzierzyna-Koźla tradycyjne parkomaty pozostaną na swoich miejscach.

Władze miasta chcą, by w przyszłości mieszkańcy mogli płacić telefonem komórkowym także za bilety miejskiej komunikacji, czy wejściówki do kina. Niewykluczone, że wprowadzony zostanie także miejski program lojalnościowy, dzięki czemu kupując bilet np. do kina będzie my zniżkę przy wejściu na basen i na odwrót.

- Widziałem coś takiego w innych miastach. Sprawdza się znakomicie - przekonuje Mieczysław Jóźwik.