ZAKSA gra w LM. Trzeba wygrać mecz albo złotego seta

Redakcja
- Jestem przekonany, że czeka nas trudne spotkanie - przyznaje rozgrywający Zaksy Paweł Zagumny.
- Jestem przekonany, że czeka nas trudne spotkanie - przyznaje rozgrywający Zaksy Paweł Zagumny.
Dzisiaj wieczorem ZAKSA zagra na wyjeździe z Noliko Maaseik. Nasza drużyna ma dwie szanse na awans do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów.

Mamy w zapasie złotego seta, ale nie o tym myślimy, chcemy wygrać w Belgii mecz, by nie doprowadzać do dodatkowej partii, która zawsze jest loterią - zapowiada Piotr Gacek libero ekipy z Kędzierzyna-Koźla.

Wtóruje mu drugi trener Sebastian Świderski: - Nie myślimy o tym, że mamy małą zaliczkę przed rewanżem. Jedziemy po zwycięstwo, a jeśli mecz nie ułoży się po naszej myśli, to wówczas będziemy mocno walczyć w złotym secie.

W pierwszym spotkaniu w Kędzierzynie-Koźlu ZAKSA wygrała 3:0, ale zgodnie z regulaminem, drugie spotkanie musi również rozstrzygnąć na swoją korzyść.

W przypadku zwycięstwa gospodarzy - obojętnie w jakim stosunku - o awansie zadecyduje "złoty set".

A Noliko w zeszłym tygodniu pokazało się z dobrej strony. Wprawdzie Belgowie “przespali" pierwszą partię, ale w dwóch pozostałych prowadzili, a kończyły się one walką na przewagi.

- Zespół Noliko to nie jest rywal z przypadku - zaznacza Piotr Gacek. - Od wielu lat gra w Lidze Mistrzów. To drużyna budowana głównie pod kątem tych rozgrywek, bo w kraju co sezon bije się o mistrzostwo z jednym rywalem. W Belgii czeka nas ciężka przeprawa, bo ten drugi mecz jest zawsze pojedynkiem ważniejszym.
- Spodziewamy się bardzo trudnego pojedynku na wyjeździe - przekonuje rozgrywający Paweł Zagumny. - Widać, że nasz rywal jest dobrze zmotywowany i wyszkolony. Jestem przekonany, że czeka nas trudne spotkanie.
- Noliko to mocny przeciwnik, swoją wartość pokazali wygrywając wszystkie mecze w swojej grupie eliminacyjnej i potwierdzili w pierwszym meczu z nami - dodał Michał Ruciak, który w ostatnich dniach narzekał na uraz kolana. Niepewny jest też udział w meczu środkowego Łukasza Wiśniewskiego, który pierwszy mecz z Noliko skończył z obolałym barkiem.

- Michał Ruciak, Jurij Gladyr i Łukasz Wiśniewski narzekali na drobne urazy, które były wynikiem przeciążenia rozgrywkami - przyznaje Sebastian Świderski. - Z każdym dniem jest jednak lepiej i myślę, że będą mogli pojawić się na parkiecie.

W pierwszym meczu w dwóch wyrównanych setach Noliko pokazało bardzo agresywną siatkówkę. W ataku punktował Łotysz Hermans Egleskalns, trudny do zatrzymania był także skoczny Nathan Wounembaina, przyjmujący z Kamerunu.

Zespół Brechta Van Kerckhov znakomicie spisał się w obronie. Podbił bardzo dużo ataków kędzierzynian i cierpliwie szukał okazji do kontr.

- Wiemy, że na Zaksę oprócz dobrego bloku i obrony potrzeba czegoś jeszcze i w rewanżu postaramy się pokazać lepiej także w innych elementach. ZAKSA to mocny zespół, ale uważam, że my też mamy dobrą ekipę i w meczu we własnej hali wcale nie stoimy na straconej pozycji - uważa środkowy Noliko Simon Van de Voorde.

Jeśli podopieczni Daniela Castellaniego awansują do IIrundy play off Ligi Mistrzów, to na tym etapie zagrają ze zwycięzcą pary Skra Bełchatów - Arkas Izmir. Wówczas stawką będzie już awans do turnieju Final Four. W znacznie lepszej sytuacji są wicemistrzowie Polski, którzy przed tygodniem wygrali w Turcji 3:1.
Mecz Zaksy z Noliko rozpocznie się dziś o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska