ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po walce wygrała u Trefla Gdańsk

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
ZAKSA w Gdańsku z reguły gra trudne boje.
ZAKSA w Gdańsku z reguły gra trudne boje. Karolina Misztal
Po rozgrywanym o nietypowej porze - jak na siatkówkę - spotkaniu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Trefl Gdańsk. Szacunek naszej ekipie należy się jednak z kilku powodów.

Przede wszystkim podopieczni Nikoli Grbicia wygrali na wyjeździe. I to w hali mocnego rywala. Do tego zwyciężyli za pełną pulę, a przecież niewiele brakowało, a przegrywaliby 1:2 w setach. Później mierzyliby więc w tie break. Ten z kolei często jest „loterią”. Jakby tego było mało trzecią partię goście wygrali… 36:34.

Dopiero w kolejnym miejscowi odpuścili i polegli łatwo do 17. Nieco wcześniej z kolei bowiem sami wygrali przewagą sześciu piłek. Natomiast inauguracyjną partię ZAKSA zwyciężyła minimalną różnicą bez potrzeby gry na przewagi.

Fakt rozpoczęcia starcia 30 minut po wybiciu 12 godziny w południe jednak też swoje znaczenie pewnie miał… Tym bardziej, że w inauguracyjnej mistrzowi Polski szybko przegrywali 1:4. Najszybciej obudzili się Kamil Semeniuk oraz późniejszy MVP Aleksander Śliwka i niebawem mieliśmy remis. Gdańszczanie jednak nie odpuszczali i cały czas była walka „oko za oko”. Dzięki zagrywce - w czym mocno celowali Łukasz Wiśniewski i David Smith - coraz bardziej do głosu zaczął dochodzić jednak nasz team. Ostatecznie na finiszu większą odpornością wykazali się kędzierzynianie.

To podziałało niczym zimny prysznic na miejscowych, którzy szybko wyszli na prowadzenie 6:2, aczkolwiek było to orzeźwienie chwilowe, gdyż m. in. znowu serwem popisał się Wiśniewski i ZAKSA traciła już tylko jedno „oczko” (10:9). Na to tak samo odpowiedział Pablo Crer i rywal znowu zaczął uciekać. W pewnym momencie było już 18:13 dla tej drużyny, która w związku z tym mogła kontrolować wydarzenia na parkiecie już do końca tej odsłony.

Za to w kolejnej mieliśmy walkę na całego. Co prawda zaczęło się tak jak wcześniej: od prowadzenia jednej z ekip 4:1, ale tym razem uczynili to przyjezdni. Rywale nie zamierzali odpuszczać i zaraz znowu mieliśmy „wynik na styku”, aczkolwiek do ofensywy zaczął przechodzić Trefl i w pewnym momencie było już 14:11 dla tego zespołu.

Kędzierzynianie też nie zamierzali spasować, choć nie miało to zbytniego przełożenia na różnicę w zdobyczach. Tym bardziej, że w końcówce było 22:20 dla gospodarzy. Wtedy jednak zaczęły się prawdziwe emocje i gra na przewagi. Ostatecznie ZAKSA przełamała opór przeciwnika i wyszarpała triumf stosunkiem 36:34.

Po tym już nasi siatkarze poszli za ciosem. Gdy w pewnym momencie na zagrywce wykazali się Arpad Baroti i za chwilę Semeniuk, przez co ich team prowadził 17:8, stało się jasne, kto w tym starciu ostatecznie zwycięży.

Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 25:19, 34:36, 17:25)
Trefl:
Janusz, Halab, Grzyb Filipiak, Crer, Sasak, Olenderek (libero) oraz Mordyl, Jakubiszak, Janikowski, Majcherski (libero).
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Baroti, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Parodi, Rejno i Grygiel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska