ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów przegrała z Jastrzębiem

fot. Daniel Polak
fot. Daniel Polak
W meczu na szczycie ekstraklasy siatkarzy zespół z Kędzierzyna-Koźla uległ w tie breaku Jastrzębskiemu Węglowi.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel

Protokół

Protokół

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel (20, 16, -21, -21, -13)

ZAKSA: Masny, Ruciak, Sammelvuo, Kaźmierczak, Gladyr, Jarosz, Mierzejewski (libero) - Martin, Pilarz. Trener Krzysztof Stelmach.

Jastrzębie: Łomacz, Abramow, Hardy, Nowik, Czarnowski, Yudin, Rusek (libero) - Master, Pedro, Novotny, Pęcherz. Trener Roberto Santilli.
Sędziowali: Andrzej Lemek, Piotr Dudek (Rzeszów). Widzów 3000.

Dwa pierwsze sety nie zapowiadały takiego obrotu wydarzeń. Gospodarze od początku zagrali bardzo dobrze w bloku i obronie, ale przede wszystkim znakomicie kończyli okazje do ataków.

Już na pierwszą przerwę techniczną ZAKSA schodziła przy 4-punktowym prowadzeniu (8:4), którego nie oddała do końca tej odsłony.

Drugi set tylko do przerwy technicznej był zacięty i wyrównany (8:7). Przełamanie nastąpiło przy stanie 11:10, kiedy najdłuższą akcję meczu - pełną wspaniałych obron i ponawianych ataków - skutecznym atakiem skończył Jurij Gladyr, podwyższając wynik do 12:10.

ZAKSA przejęła inicjatywę i zaczęła dyktować warunki.

Goście mieli kłopoty z dokładnym przyjęciem i wyprowadzeniem akcji. A gospodarze nękali rywali urozmaiconą zagrywką.

Sroga porażka podrażniła ambicje gości, którzy w III partii wysoko zawiesili poprzeczkę. Od początku postawili na agresywną zagrywkę, w której nie popełniali wielu błędów. Poprawili też skuteczność własnych akcji w ataku. Jakość gry odmienił wprowadzony Sebastian Pęcherz. Po jego kontrze goście schodzili na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu 16:12. ZAKSA szybko odrobiła 2 oczka, ale przy stanie 18:21 błąd rozegrania popełnił Michał Masny, potem asem popisał się Paweł Abramov i Jastrzębie wróciło do gry.

W IV partii znów rozgorzała pasjonująca walka. Zaczęło się od 0:2, ale po zablokowaniu Nowika ZAKSA objęła prowadzenie 4:3. Przy kontrze Pęcherza Jastrzębie wyrównało na 7:7, ale potem - przy agresywnej zagrywce Jarosza (jeden as) - gospodarze wygrywali 10:7. Goście nie odpuszczali. Ustawili dwa pojedyncze bloki: Nowik zatrzymał Kaźmierczaka, a Yudin Jarosza i doprowadzili do kolejnego remisu 13:13. Od tego momentu zarysowała się przewaga gości, którzy odskoczyli na 19:23.

O wszystkim musiał zdecydować tie break. To była bardzo zacięta partia. Drużyny szły punkt za punkt. Po kontrze Pęcherza Jastrzębie uzyskało 2 oczka przewagi (14:12) i choć gospodarze mieli dwie okazje, by odrobić straty, ale nie potrafili ich wykorzystać.

- Od trzeciego seta nie utrzymaliśmy poziomu gry - komentował Krzysztof Stelmach, trener ZAKSY. - Z każdym setem nasza skuteczność ataku malała, a u rywali rosła. Oni zaczęli kończyć piłki z pierwszej akcji oraz w kontrze, a nam tego brakowało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska