W ostatnich latach upały dają się nam mocno we znaki i dlatego miejscy urzędnicy zlecają ustawianie kurtyn wodnych w centrum miasta. Ich działanie budzi jednak skrajne opinie. Część opolan jest zachwycona, inni zwracają uwagę na marnowanie czystej wody, która litrami leje się do kanalizacji.
- Dlatego postanowiliśmy znaleźć inne rozwiązanie i w centrum postawimy zamgławiacze - mówi Agnieszka
Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta Opola.
Zamgławiacz to w rzeczywistości proste urządzenie, które non stop lub dopiero po naciśnięciu przycisku wytwarza pewną ilość chłodzącej mgiełki. Urządzenie nie potrzebuje dużej ilości prądu, a wodę pobiera wprost z wodociągu.
Jak przekonuje jego producent, jest wandaloodporne i sprawdziło się już na plażach i w parkach. Koszty utrzymania jednego urządzenia mają wynieść kilkadziesiąt złotych miesięcznie.
- Chcielibyśmy, aby zamgławiacze stanęły na Rynku, na placu Wolności i na placu Daszyńskiego - mówi
Agnieszka Maślak. - Myślimy o kilku urządzeniach w każdej lokalizacji, ale na pewno nie będą one działać non stop.
Nasze zamgławiacze będą uruchamiane przyciskiem. Na pewno w kilku z nich przyciski będą na tyle nisko, aby mogły je uruchomić także dzieci. W przeciwieństwie do kurtyn wodnych, zamgławiacze nie moczą ubrań i to jest ich kolejna zaleta - podkreśla naczelnik Maślak.
Wydział infrastruktury wnioskował o 50 tysięcy złotych na projekt i zakup urządzeń. Na razie znalazło się w budżecie miasta tylko 5 tys. zł na projekt, który jest konieczny, bo do urządzeń trzeba doprowadzić przyłącza wodociągowe.
Jeśli projekt będzie wykonany szybko, to jest szansa, że zamgławiacze pojawią się jeszcze w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?