Zamieszanie na kolei. Znów odwołają część połączeń przez Opolszczyznę?

fot. Krzysztof Świderski
Kasia Beck i Arkadiusz Wilk dopiero z megafonu na peronie dowiedzieli się, że odwołano pociąg z Wrocławia do Przemyśla, którym chcieli jechać do Zabrza.
Kasia Beck i Arkadiusz Wilk dopiero z megafonu na peronie dowiedzieli się, że odwołano pociąg z Wrocławia do Przemyśla, którym chcieli jechać do Zabrza. fot. Krzysztof Świderski
PKP Polskie Linie Kolejowe z dnia na dzień nie wpuściły na tory 48 pociągów InterRegio. 14 z nich przejeżdżało przez Opolszczyznę. - To skandal - mówią podróżni.

To jakaś głupota, jak my teraz pojedziemy?! - pytali zaskoczeni Kasia Beck i Arkadiusz Wilk. O tym, że pociąg z Wrocławia do Przemyśla, którym o godzinie 14.56 wybierali się do Zabrza nie przyjedzie dowiedzieli się dopiero z megafonu na peronie. Na opolskim Dworcu Głównym nie wywieszono wczoraj żadnej informacji o odwołanych pociągach.

- Narobili tyle spółek, że nigdy do końca nie wiem jakim pociągiem jadę, kłócą się o pieniądze a w końcu za to wszystko i tak płacimy my, pasażerowie - mówił oburzony pan Krzysztof.

14 z 48 odwołanych wczoraj pociągów (na liniach Wrocław - Przemyśl, Wrocław - Kraków, Kraków - Poznań, Rzeszów Poznań, Kraków - Szczecin i Wrocław - Bielsko Biała) przejeżdżało m.in. przez Opole, Kędzierzyn - Koźle, Brzeg, Strzelce Op., Byczynę , Olesno i Kluczbork. Dzisiaj wstrzymanych pociągów może być jeszcze więcej, ale nikt nie wie dokładnie ile.

- O tym, które pociągi nie wyjadą we wtorek dowiedzieliśmy się dopiero w poniedziałek przed północą i obawiam się znów będzie podobnie - wyjaśnia Krzysztof Wiecheć, dyrektor Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Bardzo przepraszam naszych pasażerów za utrudnienia. Wykupione już bilety na odwołane pociągi ważne będą, bez dopłat, u innych przewoźników, a kasy będą zwracać pieniądze bez żadnych potrąceń - dodaje dyrektor Wiecheć.

PKP Polskie Linie Kolejowe, właściciel infrastruktury kolejowej w Polsce, zatrzymały należące do spółki Przewozy Regionalne pociągi InterRegio, bo ta winna jest im ponad 300 mln zł. PLK zapowiadają, że jeśli dług nie zostanie spłacony, nie wypuszczą na tory aż 108 połączeń InterRegio.
Udziałowcem Przewozów Regionalnych są samorządy województw.

- Zadłużenie rzeczywiście istnieje, ale nie powinno być egzekwowane w taki sposób - mówi oburzony Andrzej Kasiura, członek zarządu woj. opolskiego. - Zablokowano nasze najbardziej dochodowe, dalekobieżne pociągi. Świadczy to wyraźnie o tym, że PKP PKL za wszelka cenę chcą wyeliminować z rynku tanie połączenia InterRegio, które stały się konkurencją dla należących do PLK pociągów Intercity.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska