Zapłaci 4,5 tysiąca za to, że odgryzł kciuk sąsiadowi

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Sąd skazał Joachima M. na karę grzywny, ale nie zdecydował się nałożyć na niego zakazu zbliżania się do Henryka Rudnera.
Sąd skazał Joachima M. na karę grzywny, ale nie zdecydował się nałożyć na niego zakazu zbliżania się do Henryka Rudnera. Fot. Radosław DImitrow
Sąd w Strzelcach Opolskich skazał Joachima M. z Krapkowic, który pobił i dotkliwie okaleczył swojego sąsiada.

Przyczyną krwawej bójki między dwoma sąsiadami była kłótnia, do której doszło w 2013 r. Wtedy 78-letni Henryk Rudner (zgodził się na podanie swoich danych) zwrócił uwagę Joachimowi M. - obywatelowi Niemiec - by nie parkował pod blokiem na zakazie, bo utrudnia w ten sposób ruch. Sąsiad poczuł się tą uwagą urażony i zwyzywał Rudnera. Po jakimś czasie Joachim M. znów stanął na zakazie, więc pan Henryk powiadomił o tym straż miejską i policję w Krapkowicach. To skłóciło sąsiadów na dobre.

W październiku ubiegłego roku Henryk Rudner wracał wraz ze swoim dorosłym synem Piotrem do domu. W pewnym momencie zauważyli Joachima M. jadącego swoim mercedesem prosto w ich kierunku. Ojciec z synem relacjonowali na sali sądowej, że na widok auta uskoczyli na bok. Po tym Joachim M. wyszedł z samochodu i wdał się w bójkę z 78-latkiem. Szarpał mężczyznę i dotkliwie pogryzł go po twarzy i rękach - Henryk Rudner doznał 5-centymetrowej rany w okolicy skroni. Sąsiad odgryzł mu także 2 cm kciuka.

Ten incydent był rozpatrywany przez strzelecki sąd na dwa sposoby. Najpierw na ławie oskarżonych usiadł… Henryk Rudner. Joachim M. zeznał bowiem na policji, że w momencie, gdy jechał mercedesem, 78-latek wystawił mu nogę przed auto. Funkcjonariusze oskarżyli go więc o spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. W lutym sąd uniewinnił Rudnera od tego zarzutu.

Następnie na ławie sądowych usiadł Joachim M., który odpowiedział za pobicie i dotkliwe pokąsanie sąsiada. Kilka dni temu sąd wydał wyrok - uznał, że Joachim M. ponosi winę za uszkodzenie ciała sąsiada. Nałożył na niego karę grzywny w wysokości 2 tys. złotych i nakazał zapłacić zadośćuczynienie: 2 tys. zł dla Henryka Rudnera i 500 zł dla jego syna Piotra.

- Mam nadzieję, że ta kara odstraszy sąsiada i wreszcie będę miał święty spokój - mówi pan Henryk. - Ta bójka to był tylko jeden z incydentów. Wcześniej Joachim M. często mnie wyzywał.

Ojciec z synem wnioskowali jeszcze na sali sądowej o to, by sąd nałożył na M. zakaz zbliżania się. Sąd nie zdecydował się jednak na takie rozwiązanie, bo jak zauważył: - Wszyscy mężczyźni mieszkają w bliskim sąsiedztwie, więc wyegzekwowanie takiego środka zapobiegawczego byłoby niemożliwe.

Wyrok jest nieprawomocny. Joachim M. zastrzegł, że w tej sprawie nie będzie rozmawiał z dziennikarzami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska