Zapłacili za błędy. Skalnik Gracze - Start Bogdanowice 3-0

fot. Sebastian Stemplewski
W 56. min Grzegorz Stencel (z lewej) ograł obrońców (przeszkadza mu Grzegorz Kaliciak) i zdobył gola.
W 56. min Grzegorz Stencel (z lewej) ograł obrońców (przeszkadza mu Grzegorz Kaliciak) i zdobył gola. fot. Sebastian Stemplewski
Choć goście prowadzili otwartą grę i stworzyli kilka okazji, to nie potrafili zdobyć gola. Nawet nie wykorzystali rzutu karnego.

Początek meczu dostarczył emocji. Obie drużyny miały kilka dobrych sytuacji, ale zabrakło konsekwencji pod bramkę. Aż do 7. min, kiedy z lewej strony obrońców oszukał Grzegorz Paciorek, dokładnie podał w polu karnym do Łukasza Bojara, a ten zdobył gola.

- Na początku, przy naszej dobrej grze, straciliśmy frajerską bramkę i to ustawiło mecz - przyznał obrońca Startu Paweł Woniakowski. - Zabrakło koncentracji i asekuracji w obronie.

Start po stracie bramki odważnie atakował, ale czynił to tylko do 25. metra. Potem brakowało dokładności. Na skrzydłach Przemysław Karabin i Tomasz Szymczyszyn nie potrafili zmylić dobrze grającej defensywy gospodarzy.

Z drugiej strony rajdami popisywali się Paciorek i Grzegorz Stancel, ale po ich dośrodkowaniach Bojarowi brakowało szczęścia. Skalnik miał okazję do podwyższenia rezultatu, jednak Bojar, po minięciu bramkarza z ostrego konta spudłował.

Po zmianie stron okazję na doprowadzenie do remisu miał Marcin Gużda, lecz strzelił obok słupka. W odpowiedzi gospodarze zdobyli drugą bramkę. W 53. min Bojar ograł dwóch obrońców, ale mijając bramkarza został przez niego sfaulowany. Rzut karny na gola zamienił Radosław Parada.

Start rzucił się do odrabiania strat, lecz został skarcony. Stancel przejął piłkę w środkowej strefie boiska, zdecydował się na rajd prawą stroną, wbiegł w pole karne i mocno strzelił. - Zauważyłem wolny długi róg, ale w ostatniej chwili bramkarz tam się rzucił.

Dobitki nie zdołał już obronić - komentował pomocnik Skalnika. - To moja druga bramka w sezonie i chciałbym podtrzymać tę passę. Drużyna z Bogdanowic walczyła o choćby honorowe trafienie. W 65. min wywalczyła nawet rzut karny, ale intencje Marcina Janowicza wyczuł Jacek Sajak i obronił jego strzał.

Gospodarze całkowicie przejęli inicjatywę i stwarzali kolejne okazje bramkowe. Swoje szanse mieli Bojar, Stancel, Marcin Worek i Tomasz Grabowski. Wyróżniającym się zawodnikiem gości był natomiast Mateusz Mikler.

- Zespół jest w przebudowie i cały czas robi proste błędy - mówi trener Startu Ryszard Remień. - Na początku mieliśmy przewagę, ale po błędzie straciliśmy gola. Podobnie było w drugiej połowie.

- W pierwszej połowie nasza gra była zbyt chaotyczna, brakowało dokładnych podań - ocenił trener Skalnika Grzegorz Kutyła. - W drugiej gra była bardziej płynna, ale mam pretensje do drużyny o brak skuteczności. Nie można marnować tylu sytuacji.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska