Z powodu nieprawidłowości i opóźnień w przebudowie kinoteatru i remoncie stawu hutniczego urząd może stracić blisko 5 mln zł. Pieniądze unijne przyznał urząd marszałkowski jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu.
Zobacz: Opolszczyzna. Elżbieta Bieńkowska wręczyła czek na ponad 100 mln euro!
4 miesiące opóźnienia wobec harmonogramu ma wykonawca kinoteatru. Ekipa budowlana nie może pracować na prawym skrzydle budynku z powodu pubu, który nie chce go opuścić.
- Wezwaliśmy właściciela do opuszczenia lokalu i nie utrudniania prac, ale on nie chce tego zrobić - rozkłada ręce burmistrz Mieczysław Orgacki. - Uważa, że ma ustne pozwolenie na korzystanie z pomieszczeń w kinoteatrze, bo otrzymał je od poprzedniego burmistrza. To kuriozalna sytuacja.
Mariusz Stachowski, poprzedni burmistrz, odpiera że wymówił właścicielowi pubu pomieszczenia, a teraz należy to wyegzekwować.
Andrzej Olczyk, właściciel pubu czuje się w tej sytuacji poszkodowany. Pub w kinoteatrze prowadzi od 16 lat. Na początku tego roku obecny burmistrz nie zezwolił na wydanie koncesji na sprzedaż alkoholu w tym miejscu.
- Robi się wszystko, żeby utrudnić mi życie i żebym sam zrezygnował - mówi Olczyk. - A ja tego nie zrobię. Wręcz przeciwnie. Po miesięcznym przestoju z powodu zabrania koncesji, wznawiam działalność. Przerzucam się na sprzedaż zapiekanek i hamburgerów.
Podkreśla on, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat zainwestował w lokal ok. 200 tys. zł
- Tych pieniędzy nikt mi nie zwróci, dlatego tym bardziej nie zamierzam opuścić budynku.
Sprawa swój finał może mieć w sądzie, choć Mieczysław Orgacki chciałby załatwić ją polubownie. Musi się jednak spieszyć. Termin oddania kinoteatru do użytku mija w listopadzie. Jeżeli gmina się spóźni, może stracić unijną dotację.
Równie skomplikowany okazał się remont stawu hutniczego. Zgodnie z projektem wokół niego powstaną tereny zielone z deptakami. Będzie tam m.in. plac zabaw, skatepark, ścianka wspinaczkowa itp. Na dwóch wysepkach będzie można grillować lub łowić ryby. Problem w tym, że gdy wykonawca zabrał się za robotę, okazało się, że... na stawie brakuje jednej wyspy.
Zobacz: Kędzierzyn-Koźle. Najbardziej nietrafione inwestycje ostatnich lat
- Projektant bazował na starych mapach - uważa Mieczysław Orgacki. - Źle wytyczył też przebieg jednej kładki, której koniec wyszedł w basenie miejskim.
- Ta wysepka istniała, ale rozmyła ją ubiegłoroczna powódź - przekonuje Mariusz Stachowski, były burmistrz Zawadzkiego. - Być może obecny burmistrz powinien rozważyć zmianę projektu, tak żeby odpowiadał on obecnemu stanowi.
Firma może brakującą wyspę utworzyć sztucznie, ale najpierw trzeba wprowadzić zmiany w projekcie - co do tego są jest zgodny zarówno poprzedni, jak i obecny burmistrz.
Ale na to może się nie zgodzić urząd marszałkowski, który rozdziela unijne pieniądze, bo te zostały przyznane na konkretny projekt.
Mieczysław Orgacki zapowiedział, że będzie słał pisma w obu sprawach do marszałka. Od jego decyzji w dużej mierze zależeć będzie rozwiązanie obu problemów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?