Zawiało Opolszczyznę za miastem

Marz, Rab
W sylwestra i w Nowy Rok wszystkie drogi wojewódzkie były przejezdne. Zasypało za to drogi powiatowe.

Większość dróg wojewódzkich była czarna, lecz na niektórych, szczególnie tych mniej uczęszczanych, występowało błoto pośniegowe lub zajeżdżony śnieg.
- Warunki atmosferyczne nie są najgorsze - informuje "NTO" Sebastian Raudzis, dyżurny Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu. - W niektórych rejonach województwa prószy drobny śnieg, temperatura waha się w granicach minus dwóch stopni, wiatr jest umiarkowany, a na drogach nie tworzą się zaspy.

W powiecie głubczyckim na 330 kilometrach dróg powiatowych ciągle pracują cztery pługi.
- W tej chwili wszystkie drogi powiatowe są przejezdne. Wieje wiatr i w niektórych miejscach tworzą się małe zaspy, ale pługi na bieżąco je usuwają - powiedziała nam wczoraj po południu Maria Główka, dyżurna z Przedsiębiorstwa Robót Drogowych i Mostowych, które na zlecenie głubczyckiego starostwa odśnieża drogi Powiatowe.
W poniedziałek o godzinie 16 na drodze z Głubczyc do Braciszowa w zaspach utknęły dwa samochody przewożące gaz w butlach. Konieczna była interwencja drogowców, którzy pługami wyciągnęli samochody z zasp. Po kilkudziesięciu minutach auta udały się w dalszą trasę.
- Innych zgłoszeń nie było - wyjaśnia Maria Główka.

W powiecie prudnickim całą noc sylwestrową padał śnieg. Jeszcze w noworoczne popołudnie dojazd do wielu miejscowości był utrudniony. Najgorsza sytuacja była w okolicach Szybowic, gdzie w ogromnych zaspach utknęły dwa pługi.
Nie było również dojazdu z Prudnika do Łącznika. Wczoraj o godzinie 14 w okolicach Czyżowic (powiat prudnicki) w zaspach utknęły trzy samochody osobowe.
- Jeżeli dostajemy zgłoszenie, że ktoś nie może gdzieś przejechać, natychmiast wysyłamy tam pługi - mówi Ilona Zuba z Powiatowego Zarządu Dróg w Prudniku. - Mamy cztery auta, które pracują na okrągło na 300 kilometrach dróg powiatowych.
W powiecie strzeleckim w nocy z niedzieli na poniedziałek zasypana była droga ze Strzelec Opolskich na górę św. Anny. Jadąca nią karetka nie mogła dojechać do chorego. Jedyna przejezdna droga na Górę św. Anny prowadziła przez Zdzieszowice.

Pogoda w dalszym ciągu utrudnia życie kierowcom w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Drogowcy ze srogą zimą walczą już kolejny tydzień. Mimo to niektóre trasy - zwłaszcza te mniej uczęszczane - w dalszym ciągu są nieprzejezdne.
- Wczoraj przed południem pięć odcinków było jeszcze zablokowanych - mówi Mieczysław Szustakiewicz z Zarządu Dróg Powiatowych w Kędzierzynie-Koźlu. - Były to drogi między miejscowościami Karchów - Ucieszków, Ligota Wielka - Karchów, Dobieszów - Radoszowy, Maciowkrze - Koźle oraz Dzielnica - Płonie. W tym ostatnim przypadku utrudnienia mogą potrwać trochę dłużej, gdyż ten odcinek będziemy odśnieżali na samym końcu.
Do chwili zamykania tego numeru przywrócono ruch jedynie między Karchowem a Ucieszkowem. Powodem takiej sytuacji są przede wszystkim awarie sprzętu.

- W noworoczne przedpołudnie pracowała tylko jedna spycho - koparka. Zepsuta jest bowiem ładowarka, która jednorazowo mogłaby odgarnąć kilka ton śniegu, oraz spychacz. Czekamy także na pług wirnikowy, który ma być naprawiony - tłumaczy Mieczysław Szustakiewicz.
Dużo lepsze warunki panują na drogach krajowych oraz wojewódzkich - te przebiegające przez powiat kędzierzyńsko-kozielski są przejezdne. Na niektórych odcinkach może jednak zalegać warstwa zajeżdżonego śniegu lub błota pośniegowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska