Zawyżone rachunki za prąd na Opolszczyźnie. Zawinił system?

Mój rachunek jest zawyżony o jakieś 600 złotych - denerwuje się Wacław Bacia, którego spotkaliśmy w Biurze Obsługi Klienta EnergiiPro Gigawat w Opolu. - Nigdy nie płaciłem za światło tak dużo. Jak zobaczyłem, ile ode mnie teraz żądają, aż nogi się pode mną ugięły.
Przypadek pana Wacława nie jest odosobniony. Codziennie w BOK przy ul. Budowlanych są tłumy mieszkańców miasta, którzy żądają wyjaśnień.

- Mam lokal, w którym nikt nie mieszka, a naliczyli mi po 50 złotych opłaty za energię na kolejne miesiące - tłumaczy pan Henryk. - Rachunek za drugie mieszkanie jest wyższy w porównaniu z poprzednimi o 100 złotych. W dodatku te nowe faktury są nieczytelne, samemu trudno dojść, za co się płaci.

EnergiiPro Gigawat na Opolszczyźnie ma ponad 414 tysięcy klientów. Rachunki reklamują ci, którym naliczono tak wysokie kwoty, że od razu budzą ich podejrzenie. Część klientów, których opłaty są stosunkowo niskie może nawet nie wie, że i tak zostały zawyżone. A kto zawinił? System!

- W październiku ubiegłego roku wprowadziliśmy nowy system komputerowy - wyjaśnia Krystian Paruzel, dyrektor oddziału EnergiiPro Gigawat w Opolu. - Jak go wdrażaliśmy, były problemy. Do naliczania prognoz na następne miesiące skorzystaliśmy z niewłaściwego okresu rozliczeniowego i rzeczywiście potem wyskakiwały nam faktury zawyżone nawet o 20 procent. Teraz już jest lepiej.

Dlaczego jednak nadal wadliwy system działa? - Pomyłki są w granicy błędu, jaki założyła firma go obsługująca - uspokaja dyrektor i dodaje: - Problem nie jest aż tak duży, żebyśmy mieli podstawy wypowiedzieć umowę firmie, która ten system obsługuje.
W Opolu do tej pory ponad 500 osób otrzymało skorygowane rachunki za prąd. EnergiaPro Gigawat przeprasza swoich klientów za utrudnienia i uspokaja, że wszystkie błędne faktury na bieżąco będą sprawdzane i poprawiane.

A dlaczego pomyłki zdarzają się zawsze na niekorzyść klientów?

- To nieprawda. Są także zaniżone faktury. Tylko z takimi nikt się do nas nie zgłasza - twierdzi dyr. Paruzel - Żadnych pieniędzy sobie nie przywłaszczymy, ale jest też tak, że część klientów po prostu przez długą i mroźną zimę zużyła więcej energii niż zazwyczaj. Zdarzają się także błędy przy spisywaniu wskazań liczników. Tu już winni są ludzie, nie system. I w takich sytuacjach też trzeba wszystko sprawdzić i błąd skorygować.