Zielona fala to takie ustawienie sygnalizacji świetlnej, które umożliwia przejechanie dużego odcinka danej ulicy bez konieczności zatrzymywania się na czerwonym świetlne.
Warunki?
Utrzymywanie stałej prędkości około 50-60 km na godzinę i sprawna oraz dobrze ustawiona sygnalizacja na poszczególnych skrzyżowaniach. Teoretycznie zielona fala funkcjonuje od dawna na ulicy Ozimskiej.
Teoretycznie... Bo do redakcji dzwonią kierowcy, którym trudno z niej skorzystać.
- Pierwszy problem to przebudowane skrzyżowanie ulicy Horoszkiewicza z Ozimską, które uruchomiono razem z nowym wiaduktem - opowiada Tomek , niemal codziennie dojeżdżający do pracy z Malinki. - Jadąc od strony naszej dzielnicy widać, że fala funkcjonuje do tego skrzyżowania, a potem zaczynają się problemy. Odkąd otwarto wiadukt trudno trafić w zielone światło na skrzyżowaniu ulic Ozimskiej i Plebiscytowej. Potem też nie jest lepiej i często zdarza się, że stoję na czerwonym także na skrzyżowaniu Ozimska-Katowicka - dodaje Tomek.
Michał Kaniecki - także mieszkaniec Malinki - zwraca uwagę, że fala funkcjonuje różnie w zależności od pory dnia.
- Wieczorem zdarza mi się trafić na dwa, zsynchronizowane zielone światła na Ozimskiej, po południu i rano to rzadkość - opowiada. - A przecież regulacja fali to nie są jakieś niebotyczne koszty. Drogowcy - zamiast wyremontować któryś z chodników - powinni zainwestować w nowy program dla sygnalizatorów.
Tymczasem w Miejskim Zarządzie Dróg choć przyznają, że choć problemy są, to jednak nie tak duże jak sugerują kierowcy.
Co planują drogowcy i czy jest szansa, aby zielona fala pojawiła się także na innych ulicach miasta, o tym w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?