Ziemia jest jak popiół. Czeka nas klęska suszy?

Ewa Bilicka
W 2015 roku Tomasz Wiciak z Kowalowic z powodu suszy stracił buraki. Tegoroczne plony nie zapowiadają się lepiej.
W 2015 roku Tomasz Wiciak z Kowalowic z powodu suszy stracił buraki. Tegoroczne plony nie zapowiadają się lepiej. Jarosław Staśkiewicz
Zima była prawie bez śniegu a wiosna jest umiarkowanie deszczowa. W lasach ściółka jest już bardzo sucha.

Już ubiegłoroczna susza, która była wyjątkowo długa, spowodowała duże straty w uprawach.

Jak informuje Herbert Czaja, prezes opolskiej Izby Rolniczej, sięgały one- w zależności od terenu i rodzaju upraw - od 20 do 80 procent.  

- Najwyższe odnotowali na przykład w uprawach kukurydzy i buraka, rolnicy z okolic Nysy i Otmuchowa, gdzie grunty są stosunkowo słabe, piaszczyste, więc szczególnie podatne na wysychanie i stepowienie - mówi Czaja. - Niektórzy zbierali 10 procent roślin. Resztę zniszczyła susza.

Wody gruntowe mocno opadły, co potwierdzają także działkowcy - Na mojej działce  na wyspie Bolko, gdzie zwykle nie narzekałam na brak wody, woda w studni opadła o ponad metr - mówi Marianna Maskowska, działkowiec z Opola. - Borówki, porzeczki truskawki bez podlewania uschnęłyby w ciągu paru dni.

Na polach nawet po deszczu wilgoć w gruncie utrzymuje się tylko powierzchniowo.

 - Na głębokości 1 metra i głębiej ziemia jest sucha jak pieprz. Tymczasem korzenie  zbóż czy roślin oleistych sięgają nawet do 1,7 -2,5 metra wgłąb. Tam wody też nie ma.- mówi Czaja.

Deficyty wody w gruncie ocenia na 40 % w porównaniu z sytuacją sprzed 5 lat.  Nawet jeśli spadnie deszcz, jest to zwykle opad intensywny, ale krótkotrwały. Woda nie wsiąka w ziemię, krótkotrwałe wiosenne burze nie poprawiły więc stosunków wodnych. Co więcej - zima była prawie bezśnieżna. - Pokrywa śnieżna po pierwsze chroni grunt zimą przed parowaniem. Po drugie, jeśli śnieg się topi to zasila ziemię w wodę. A w tym roku nie było mowy o takim zasilaniu - mówi Czaja.

 Przydałyby się opady: częste, ale nie intensywne, aby system korzeniowy roślin  miał skąd czerpać wodę. Rok temu spadek wydajności w uprawach zbóż nawet na dobrych glebach sięgał 20 procent.  W tym roku może być podobnie lub jeszcze gorzej.

Opolscy rolnicy i tak mają sporo szczęścia - bowiem nie było na naszych terenach w ostatnim czasie ostrych przymrozków, które boleśnie odczuli rolnicy np. z Wielkopolski.

- Tam straty na polach spowodowane przymrozkami już teraz szacuje się na kilkanaście procent - informuje Herbert Czaja.

Niedobory wody można rekompensować poprzez gromadzenie deszczówki, na przykład w rowach melioracyjnych.

- Niestety zastawki w rowach są często zniszczone. Jeśli nawet rolnik chciałby je odbudować, bo rów leży na jego terenie, to musi przejść przez bardzo skomplikowaną procedurę, stworzyć projekt, nie wystarczy zwykły szkic - mówi Czaja. - A jak wiadomo, rolnicy nie mają czasu, ani ochoty na poświęcanie się biurokracji.

Suszę daje się też odczuć w lasach. W tej chwili panuje tam II stopień (III - to najwyższy) zagrożenia pożarowego a wilgotność ściółki sięga 17 procent.

- Gdyby wiosna była naprawdę  deszczowa, to wilgotność ściółki sięgałaby 50 procent - mówi Krzysztof Boruń z Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

Czy będą w tym roku grzyby: - Nie tracę nadziei i czekam na majowe prawdziwki - mówi Krzysztof Boruń.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska