Już ubiegłoroczna susza, która była wyjątkowo długa, spowodowała duże straty w uprawach.
Jak informuje Herbert Czaja, prezes opolskiej Izby Rolniczej, sięgały one- w zależności od terenu i rodzaju upraw - od 20 do 80 procent.
- Najwyższe odnotowali na przykład w uprawach kukurydzy i buraka, rolnicy z okolic Nysy i Otmuchowa, gdzie grunty są stosunkowo słabe, piaszczyste, więc szczególnie podatne na wysychanie i stepowienie - mówi Czaja. - Niektórzy zbierali 10 procent roślin. Resztę zniszczyła susza.
Wody gruntowe mocno opadły, co potwierdzają także działkowcy - Na mojej działce na wyspie Bolko, gdzie zwykle nie narzekałam na brak wody, woda w studni opadła o ponad metr - mówi Marianna Maskowska, działkowiec z Opola. - Borówki, porzeczki truskawki bez podlewania uschnęłyby w ciągu paru dni.
Na polach nawet po deszczu wilgoć w gruncie utrzymuje się tylko powierzchniowo.
- Na głębokości 1 metra i głębiej ziemia jest sucha jak pieprz. Tymczasem korzenie zbóż czy roślin oleistych sięgają nawet do 1,7 -2,5 metra wgłąb. Tam wody też nie ma.- mówi Czaja.
Deficyty wody w gruncie ocenia na 40 % w porównaniu z sytuacją sprzed 5 lat. Nawet jeśli spadnie deszcz, jest to zwykle opad intensywny, ale krótkotrwały. Woda nie wsiąka w ziemię, krótkotrwałe wiosenne burze nie poprawiły więc stosunków wodnych. Co więcej - zima była prawie bezśnieżna. - Pokrywa śnieżna po pierwsze chroni grunt zimą przed parowaniem. Po drugie, jeśli śnieg się topi to zasila ziemię w wodę. A w tym roku nie było mowy o takim zasilaniu - mówi Czaja.
Przydałyby się opady: częste, ale nie intensywne, aby system korzeniowy roślin miał skąd czerpać wodę. Rok temu spadek wydajności w uprawach zbóż nawet na dobrych glebach sięgał 20 procent. W tym roku może być podobnie lub jeszcze gorzej.
Opolscy rolnicy i tak mają sporo szczęścia - bowiem nie było na naszych terenach w ostatnim czasie ostrych przymrozków, które boleśnie odczuli rolnicy np. z Wielkopolski.
- Tam straty na polach spowodowane przymrozkami już teraz szacuje się na kilkanaście procent - informuje Herbert Czaja.
Niedobory wody można rekompensować poprzez gromadzenie deszczówki, na przykład w rowach melioracyjnych.
- Niestety zastawki w rowach są często zniszczone. Jeśli nawet rolnik chciałby je odbudować, bo rów leży na jego terenie, to musi przejść przez bardzo skomplikowaną procedurę, stworzyć projekt, nie wystarczy zwykły szkic - mówi Czaja. - A jak wiadomo, rolnicy nie mają czasu, ani ochoty na poświęcanie się biurokracji.
Suszę daje się też odczuć w lasach. W tej chwili panuje tam II stopień (III - to najwyższy) zagrożenia pożarowego a wilgotność ściółki sięga 17 procent.
- Gdyby wiosna była naprawdę deszczowa, to wilgotność ściółki sięgałaby 50 procent - mówi Krzysztof Boruń z Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.
Czy będą w tym roku grzyby: - Nie tracę nadziei i czekam na majowe prawdziwki - mówi Krzysztof Boruń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?