Zimno, mokro i do władzy daleko

Krzysztof Baranowski
Urzędnicza paranoja utrudnia życie trzem rodzinom zajmującym mieszkania w budynku opolskiego Dworca Głównego PKP.

Nie wiadomo, czy poważne usterki, które utrudniają życie lokatorom służbowych mieszkań na Dworcu Głównym PKP w Opolu zostaną usunięte w tym roku.
W budynku dworca mieszkają trzy rodziny. Ich zdaniem trzeba natychmiast naprawić przeciekający dach. Wprawdzie był remontowany cztery lata temu, ale już nadaje się do przełożenia. Mieszkańcom lokalu leżącego bezpośrednio pod nim zamaka sufit.

Wymiany i naprawy wymagają też rynny i kanalizacja deszczowa. Rynny są nieszczelne, woda spływa po ścianach budynku, w mieszkaniach panuje wilgoć. Zanieczyszczone studzienki kanalizacyjne wokół budynku powodują przedostawanie się wody do piwnic.
Drzwi wejściowe do budynku są nieszczelne i zamykają się z trudem. Zimą na klatkę schodową dostaje się przez nie topniejący śnieg. Cały budynek jest wilgotny i zimny.
Instalacja wodna i kanalizacyjna nie była wymieniana od około 30 lat. Rury mają minimalną przepustowość.
Mocno wyeksploatowany jest piec centralnego ogrzewania w piwnicy. Grzeje słabo i mocno dymi. W mieszkaniach panuje chłód, (16-18 stopni) przedostaje się do nich dym.
Wszystkie okna są wypaczone, nieszczelne, a miejscami powybijane. To ostatnie dotyczy głównie piwnicznych i na klatce schodowej.

- Poważniejszy remont nie zdarzył się tu od lat sześćdziesiątych mówi Marek Ł., syn jednej z lokatorek. - Od conajmniej 15 lat domagamy się poprawienia naszych warunków. Najczęściej spotykamy się jednak z brakiem reakcji. Czasem zarządca odpisuje, że niektóre usterki musimy usuwać sami - dodaje. - Tak było na przykład w sprawie okien. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku zarządca twierdził, że musimy je uszczelnić na własny koszt.

Lokatorzy twierdzą jednak, że okna trzeba wymienić... Wymagałoby to jednak uzgodnień z konserwatorem zabytków. Budynek dworca podlega jego ochronie. Wymiana kosztowałaby każdą rodzinę po kilka tysięcy. Ludzie mówią, że ich na to nie stać.
Pieniędzy nie ma też zarządca. W tej chwili budynkiem administruje Oddział Nieruchomości PKP. W Opolu znajduje się jego sekcja, podlegająca zakładowi we Wrocławiu. Sam oddział, podejmujący decyzje dotyczące wszystkich obiektów PKP, ma siedzibę w Gdańsku.

- Większość usterek zgłaszanych przez lokatorów zakwalifikowaliśmy do usunięcia i ujęliśmy w planie tegorocznych remontów - mówi Franciszek Czudaj, naczelnik sekcji nieruchomości w Opolu. - Chcemy naprawić dach, podłączyć kotłownię do systemu Energetyki Cieplnej Opolszczyzny i wymienić okna - przynaj-mniej w mieszkaniu nr 1, gdzie istotnie są w złym stanie. Wysłaliśmy w tej sprawie wniosek do zakładu we Wrocławiu.
- Trudno mi powiedzieć, co wyjdzie z tych planów. Wydatki na remonty określa nam dyrekcja w Gdańsku - mówi Marek Świerczewski, dyrektor do spraw ekonomiczno-handlowych Zakładu Nieruchomości we Wrocławiu. Co roku staramy się o środki na kilkanaście obiektów (położonych na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie). Dostajemy tyle, że możemy zrobić jeden, w najlepszym przypadku trzy remonty. W tej sytuacji wybieramy obiekty najbardziej potrzebujące modernizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska