Złoto za rzuty karne

Roman Stęporowski <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 606
Włosi pokonali Francję w serii karnych. Zinedine Zidane mógł być bohaterem finału, a odchodzi w niesławie. Pod koniec dogrywki uderzył rywala.

W drugiej kolejce rzutów karnych David Trezeguet trafił w poprzeczkę. Włosi 5 razy trafiali bezbłędnie i po ostatnim strzale Fabio Grosso oszaleli z radości. Po raz czwarty w historii zostali mistrzami świata - ostatni raz wygrali w 1982 roku w Hiszpanii.

Od pierwszych minut nie było piłkarskich szachów, tylko emocje godne finału mistrzostw świata. Jako pierwsi zaatakowali Francuzi. Generacja Zidane'a, Fabiena Bartheza, Patricka Vieiry, czy Liliana Thurama smak złota poznała 8 lat temu. Piłkarze ci bardzo chcieli zakończyć reprezentacyjną karierę drugim mistrzostwem świata. Już w 6. min z lewej strony w pole karne Włochów odważnie wbiegł Florent Malouda. Zinterwencją spóźnił się Marco Materazzi i zamiast w piłkę trafił w szarżującego pomocnika Francji. Argentyński sędzia Horacio Elizondo nie miał wątpliwości i wskazał punkt "11" metrów. Kapitan "trójkolorowych" zmylił bramkarza, lekko podciął piłkę, która odbiła się od poprzeczki, potem od murawy i wyszła w pole. Jednak wyraźnie minęła linię bramkową i Francuzi mogli się cieszyć z prowadzenia.

Włosi natychmiast przystąpili do odrabiania strat. Andrei Pirlo zagrał z rzutu rożnego, Vieira nie powstrzymał Materazziego, a ten strzałem głową doprowadził do remisu. To było w 19. min. Kilka chwil później Włosi niemal skopiowali tę sytuację. Znów z rogu dośrodkował Pirlo, znów głowkował Materazzi, ale tym razem Thuram wyręczył Bartheza. Włosi wciąż sprawiali lepsze wrażenie. Dłużej utrzmywali się przy piłce, groźniej atakowali. Francuzi grali coraz nerwowiej, pozwalając rywalom na stworzenie bramkowych okazji. W 35. min z prawej strony w pole karne Francuzów wdarł się Luca Toni, ale jego uderzenie zablokował Thuram. Włosi zyskali jednak kolejny rzut rożny, a ten stały fragment opanowali niemal do perfekcji. Ponownie piłkę w narożniku ustawił Pirlo, znów precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki najwyżej wyszedł Toni. Włoski napastnik świetnie uderzył głową, ale na szczęście dla Francuzów piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki

Po zmianie stron z ogromnym animuszem zaatakowali Francuzi. Bardziej zaawansowali wiekowo od rywali, zdawali sobie sprawę, że z każdą minutą mogą opadać z sił i chcieli rozstrzygnąć losy meczu w regulaminowym czasie gry. Wreszcie uaktywnił się Thierry Henry, który kilkoma odważnymi i dynamicznymi rajdami porozrywał obronę Włoch. Jednak napastnikowi Arsenalu w najważniejszych momentach brakowało precyzji i zdecydowania. Henry dwukrotnie wpadał w pole karne rywali, jednak najpierw jego strzał zablokowali obrońcy, a przy drugiej próbie zagubił się w dryblingu. W 51. min lewą stroną świetnie poszedł Malouda, ale jego dośrodkowanie nie znalazło adresata.
Po kilku minutach przewagi Francji do ataku ruszyli Włosi. W 62. min do dośrodkowania ze środka pola doszedł Toni, po jego uderzeniu głową piłka wylądowała w bramce Bartheza, ale wcześniej sędzia odgwizdał pozycję spaloną włoskiego napastnika.

Minutę później odpowiedział Henry, ale jego uderzenie obronił Buffon. Do końca Francuzi nie oddali już inicjatywy. Włosi wyraźnie chcieli utrzymać remisowy wynik do 90. min, licząc na szczęście w doliczonym czasie gry.
Bohaterem dogrywki mógł być Zidane. W 104. min doszedł do dośrodkowania Willy'ego Sagnola, mocno uderzył głową, ale Buffon był na posterunku. Kapitan Francji w II połowie dogrywki nie wytrzymał nerwowo i głową uderzył Materazziego. Na pożegnanie dostał czerwona kartkę i w niesławie skończył swą przygodę z futbolem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska