Zmarł Edward Dziunek Swoboda - legenda kluczborskiego futbolu

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
W górnym rzędzie drugi od prawej - Edward „Dziunek" Swoboda, piąty od prawej - Gerard Cieślik.
W górnym rzędzie drugi od prawej - Edward „Dziunek" Swoboda, piąty od prawej - Gerard Cieślik. Archiwum MKS Kluczbork
Kusiły go Wisła Kraków i Ruch Chorzów, on jednak pozostał wierny Kolejarzowi Kluczbork. Dla kluczborskich kibiców był największą gwiazdą. Zmarł w wieku 88 lat.

Edward „Dziunek” Swoboda zmarł 26 kwietnia w Opolu, gdzie mieszkał od lat. Pochowany został w swoim rodzinnym mieście, na cmentarzu komunalnym w Kluczborku. Miał 88 lat.

Był jednym z najsłynniejszych kluczborskich piłkarzy, mimo iż nie zrobił spektakularnej kariery.

- Dla kluczborskich kibiców był taką gwiazdą, jaką dzisiaj jest Robert Lewandowski – podkreśla Ryszard Dębiński z Kluczborka. – Tylko Dziunek był wierny swojemu klubowi. Był kuszony przez kluby z I ligi, chciały go Ruch Chorzów, Wisła Kraków, Odra Opole, ale on chciał zostać w Kluczborku.

Edward „Dziunek” Swoboda był graczem Cresovii Kluczbork, a potem Kolejarza Kluczbork.

Historia polskiego sportu w Kluczborku rozpoczęła się w 1945 roku. Pierwszym polskim klubem była Cresovia Kluczbork. W 1946 roku drużyna rozpoczęła rozgrywki w opolskiej klasie A, rywalizując m.in. z Odrą Opole i Lwowianką Opole. W 1947 roku Cresovia połączyła się z Kluczborskim Klubem Sportowym, tworząc Kolejarza Kluczbork.

Edward „Dziunek” Swoboda był jedną z największych gwiazd tamtych powojennych lat.

- Dziunek niezaprzeczalnie królował na kluczborskim boiskach przez długie lata - wspomina kluczborski kibic. - On chyba nigdy nie przestrzelił „jedenastki”. Świetny drybler, inteligentny a przede wszystkim nigdy nie grał brutalnie. Zimą popisywał się jako świetny i szybki hokeista na stawie przy Kościuszki. To był sportowy talent czystej wody!

Dziunek nie przeszedł do Ruchu Chorzów, ale miał okazję zagrać z legendarnym Gerardem Cieślikiem. Było to na stadionie w Kluczborku podczas sparingowego meczu Unia Kluczbork - Ruch Chorzów 19 października 1950 roku.

- To były czasy, kiedy całe miasto żyło niedzielnymi meczami - wspominał jeden z kibiców na forum.nto.pl. - Legendarny Gerard Cieślik zagrał kilka minut w meczu pokazowym z Ruchem Chorzów. Ludzie mówili, że strzela bramki z połowy boiska i na to kibice czekali, choć w tym meczu na próżno.

Zachowało się do dzisiaj pamiątkowe zdjęcie z tego meczu. Jest to zdjęcie grupowe z podpisem zawierającym błąd ortograficzny: „Unia Ruch Chożów - Unia Kluczbork 19 IX 50 r.”.

Na zdjęciu widać zarówno Edwarda „Dziunka” Swobodę, jak i Gerarda Cieślika.

W górnym rzędzie drugi od prawej - Edward "Dziunek" Swoboda, piąty od prawej - Gerard Cieślik.
W górnym rzędzie drugi od prawej - Edward "Dziunek" Swoboda, piąty od prawej - Gerard Cieślik. Archiwum MKS Kluczbork
od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska