Kilka miesięcy po wygranej obozu prawicy w wyborach parlamentarnych z 2015 roku w kierownictwach agencji rolnych obyły się czystki kadrowe. W Opolu na jej czele stanął Jan Stępkowski, kojarzony z ówczesnym posłem Patrykiem Jakim. Wicedyrektorami zostali Dariusz Byczkowski, wojewódzki radny PiS, oraz Marek Kawa, radny PiS z Opola.
Dariusz Byczkowski odszedł z ARiMR jesienią 2017 roku, kiedy został dyrektorem Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu. Stanowisko wicedyrektora w agencji w jego miejsce objęła Jadwiga Misiura, o co zabiegał dyrektor Jan Stępkowski.
Marek Kawa - z zawodu nauczyciel - w ARiMR odpowiadał za kwestie naboru oraz rozpatrywania wniosków. Nieoficjalnie słyszymy, że w ostatnim czasie nie był jednak w najlepszych relacjach z dyrektorem oddziału. Ostatecznie pod koniec kwietnia otrzymał wypowiedzenie.
- W sprawach kadrowych proszę zwracać się do centrali. To prezes agencji decyduje o powoływaniu i odwoływaniu dyrektorów - mówi Jan Stępkowski.
Wysłaliśmy zapytanie do rzecznika ARiMR. Czekamy na odpowiedź.
Marek Kawa przyznaje, że otrzymał od prezesa agencji informację o odwołaniu ze stanowiska wicedyrektora i że przebywa obecnie na wypowiedzeniu.
- Na razie nie chcę szerzej komentować tej sytuacji - ucina.
Jego stanowisko zajął Wojciech Komarzyński. To 30-letni radny PiS z Brzegu. Do niedawna był rzecznikiem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.
W przeszłości był już związany z ARiMR. Na początku 2016 roku stanął na czele biura agencji w Brzegu, a następnie kierownikiem ds. działań społecznych i płatności bezpośrednich w oddziale w Opolu.
"Odbierając powołanie na funkcję wicedyrektora Opolskiego Oddziału ARiMR, zapewniam, że zrobię wszystko, aby nie zawieść, aby jak najlepiej wykorzystać swoją wiedzę zdobytą podczas studiów magisterskich z zarządzania, podyplomowych z rolnictwa, a także doświadczenie zdobyte podczas 10 lat w administracji samorządowej i rządowej w pracy na rzecz tych, którym dane mi będzie służyć" - napisał Wojciech Komarzyński na Facebooku.
- Zasadniczo agencje rolnicze są we władaniu ludzi z Solidarnej Polski - mówi nam jeden z polityków prawicy. - Jednakże jest też pewien parytet i w kierownictwie są też osoby z innych formacji. Dlatego PiS ma wicedyrektorów w ARiMR w Opolu. Trudno mi powiedzieć skąd ta zmiana, ale Marek w ostatnim czasie nie miał najwyższych notowań w partii, a sam nie miał też dość mocnych "pleców", żeby się obronić - słyszymy.