Związkowiec dyscyplinarnie wyrzucony z komunalnej spółki w Kędzierzynie Koźlu. Twierdzi, że to represje za działalność. Spółka zaprzecza

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Archiwum
Sąd pracy rozstrzygnie czy miejski ZEC w Kędzierzynie Koźlu mógł dyscyplinarnie zwolnić z pracy wiceprzewodniczącego związku zawodowego „Związkowa Alternatywa”. Dostał dyscyplinarkę z powodu „ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych”.

Rafał Ślusarczyk, pracownik kadr w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie Koźlu, 4 września otrzymał dyscyplinarne wypowiedzenie pracy ze skutkiem natychmiastowym.

Rafał Ślusarczyk od roku jest współzałożycielem i wiceprzewodniczącym zakładowej organizacji związku zawodowego Związkowa Alternatywa.

Od roku negocjował w imieniu związku postulaty płacowe, domagał się zmian organizacyjnych w firmie, zmian dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy.

Tego samego dnia (4 września) jego związek, który skupia 11 z około 50 pracowników spółki, wszedł w spór zbiorowy z władzami spółki.

- Nie zgadzam się z dyscyplinarnym zwolnieniem. Składam odwołanie do sądu pracy – mówi NTO Rafał Ślusarczyk. – To retorsje, jakie mnie spotkały z działalność związkową.

- Zarząd Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej zaprzecza, aby dochodziło do jakichkolwiek działań związanych z szykanowaniem pracowników z powodu przynależności związkowej – odpowiada na nasze pytania prezes komunalnej spółki Jolanta Gądek-Rypel – Powodem rozwiązania umowy o pracę było ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.

Granice związkowych praw

Zgodnie z ustawą o związkach zawodowych pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę członkowi zarządu związku, bez zgody zarządu związku. Takiej zgody nie było. Reszta związkowców mówi wręcz o mobbingu, który już wcześniej dotykał Ślusarczyka.

- Uprawnienia działaczy związkowych nie mogą być przez związek nadużywane, a obrona pracowników nie może polegać na obstrukcji współpracy z pracodawcą czy też stawianiem pracodawcy nieuzasadnionych zarzutów utrudniania działalności związkowej, czy też szykanowania działaczy związkowych. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy naruszają oni przepisy prawa – odpowiada na te stwierdzenia prezes Jolanta Gądek - Rypel.

Rafał Ślusarczyk otrzymał pisemne uzasadnienie wypowiedzenia pracy. Jak opowiada, zarzucono mu, że np. że numerował karty w dokumentacji kadrowej ołówkiem.

Tymczasem jego poprzednicy też tak robili. Kolejny zarzut mówi o tym, że w czasie pracy wykorzystywał służbowy sprzęt - komputer, drukarkę czy skaner do działalności związkowej.

Tymczasem związek ma umowę z firmą, że może korzystać z urządzeń. A po godzinach pracy byłoby to niemożliwe.

- Zarzuty wobec mnie są „dęte”. Pracuję od 5 lat, miałem kontrole PIP i ZUS. Nikt mi nie stawiał takich zarzutów – opowiada NTO. – Pracodawca też nie komunikował mi zastrzeżeń. Mamy w zakładzie system oceny pracownika i do roku 2022, kiedy to zaangażowałem się w pracę związku, oceniano mnie bardzo wysoko, dostawałem nagrody.

- W stosunku do wykonywanych przez tego pracownika zadań pracodawca w przeszłości formułował uwagi dotyczące jakości pracy oraz błędów merytorycznych, co znajdowało swoje odzwierciedlenie w dokumentacji pracowniczej – polemizuje prezes miejskiej spółki Jolanta Rypel – Gądek. - Sytuacje, w których stwierdzono błędy, były związane z normalnym procesem pracy i dotyczyły powierzonego pracownikowi zakresu czynności. Pracodawca nie znajduje argumentów, dla których powinien w inny sposób traktować pracownika reprezentującego związek zawodowy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska