Życie w błocie

Bogdan Bocheński
Jest w Kędzierzynie-Koźlu taka ulica, którą w czasie słoty lepiej się nie przechadzać. Nosi imię Józefa Chełmońskiego.

Ulica Chełmońskiego, administracyjnie podlegająca osiedlu Kłodnica, jest główną magistralą prowadzącą do kozielskiego portu. W trzech budynkach mieszka przy niej kilkanaście rodzin.

- Ledwo popada, a ulica jest nie do przejścia - opowiada Agnieszka Kajsik, mieszkanka domu nr 3. - Z jednej strony tarasują ją tiry przywożące bądź wywożące z portu węgiel, z drugiej zaś strony przez całą jej długość ciągną się głębokie dziury.
Gdy są roztopy, mieszkańcy budynków nr 3, 4 i 5 nie nadążają z czyszczeniem butów, praniem zabrudzonych ubrań.
- U mnie od tygodnia pralka chodzi non stop. Tak chlapią te przeklęte ciężarówki - mówi pani Kajsik.
- Ja to myję buty z błocka trzy, a jak przyjdzie potrzeba to i z pięć razy na dzień. Wczoraj wracałam z Koźla z zakupami. Zamyśliłam się i wlazłam do kałuży. Z trzewików wodę można było odsysać wyżymarką - denerwuje się Helena Golańska z domu nr 4.
Mieszkańcom nie chodzi już o samą nawierzchnię ulicy (zdają sobie sprawę, że muszą nią jeździć tiry) - marzą jedynie o najzwyczajniejszym chodniku po stronie ich posesji, którym mogliby się swobodnie przemieszczać z i do miasta.
- Kiedy żył dawny przewodniczący rady osiedla Kłodnica, Jerzy Wantuła - świeć Panie nad jego duszą - to jeszcze była jakaś szansa na chodnik. Po jego śmierci o naszej ulicy nikt nie pamięta - żali się Helena Golańska.

W Urzędzie Miasta Kędzierzyna-Koźla za infrastrukturę drogową odpowiada wiceprezydent Wiesław Fąfara. Jej zły stan techniczny zna doskonale.
- Na chodnik trzeba by od razu wydać kilkanaście tysięcy złotych. Tych pieniędzy w bieżącym budżecie nie ma. A nawet gdyby były, to pogoda nie sprzyjałaby takim pracom. Poza tym prócz chodnika należałoby tam też wykonać studzienki kanalizacyjne, tak żeby na ulicy nie stała woda, a bruk pokryć asfaltem - łumaczy Wiesław Fąfara. - Zarząd miasta na pewno będzie myślał o wygospodarowaniu w przyszłym roku pieniędzy na remont ulicy Chełmońskiego - zapewnił nas oficjalnie wiceprezydent.

Mieszkańcy ulicy słowa włodarza określają jako "czcze gadanie".
- Niech pan Fąfara przyjedzie tu swoim wypucowanym samochodem, a od razu na wertepach straci miskę olejową albo i całe zawieszenie - śmieje się Agnieszka Kajsik.
- Niech pan Fąfara przespaceruje się w swoich wyglancowanych bucikach poboczem ulicy, a od razu mu w nich zachlupocze - macha ręką zrezygnowana Helena Golańska. - Chodzę tędy w takich warunkach od 1953 roku i nie wierzę, że w przyszłym roku władze miasta uczynią z Chełmońskiego deptak albo promenadę. Pewnie w tym błocku doczekam końca świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska