Żywa szopka w szczepanowickim Betlejem co roku zachwyca czym innym

Mirela Mazurkiewicz
Żywa szopka w szczepanowickim Betlejem co roku zachwyca czym innymPasjonaci, którzy tworzą szopkę, dbają o to, aby zaskakiwała odwiedzających. Dlatego co roku pojawiają się nowe elementy.
Żywa szopka w szczepanowickim Betlejem co roku zachwyca czym innymPasjonaci, którzy tworzą szopkę, dbają o to, aby zaskakiwała odwiedzających. Dlatego co roku pojawiają się nowe elementy. Sławomir Mielnik
Budowniczowie zadbali o to, by szopka cieszyła wzrok, ale również zmuszała odwiedzających do przemyśleń. Dziś w zagrodach zamieszkały żywe zwierzęta.

 

Żywa szopka stanęła przy parafii pw. św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach już po raz siedemnasty.

 

W tym roku  składa się z jedenastu scen i zajmuje około tysiąca metrów kwadratowych powierzchni.

- Główna scena poświęcona jest Świętej Rodzinie - mówi Andrzej Toczek, projektant i główny budowniczy szczepanowickiego Betlejem. - Dołożyliśmy w tym roku jedenaście ruchomych elementów, między innymi pasterzy, którzy kłaniają się Dzieciątku. Zależy mi na tym, aby szopka za każdym razem potrafiła zaskoczyć. Nawet tych, którzy są z nami co roku.

 

Największą atrakcją dla najmłodszych są zwierzęta. Te pojawiły się w zagrodach w czwartek w południe.

- Koń, osiołek, owieczki, kozy, króliki, gęsi, bażanty...  - wylicza Andrzej Toczek. - Zwierząt jest tym razem więcej niż w ubiegłym roku. Wiem, że dla najmłodszych to właśnie one są główną atrakcję, dlatego chcemy sprawić im radość.

 

Wbrew temu, co niektórzy sądzą, prace nad szczepanowickim Betlejem trwają niemal przez cały rok.

-  Już teraz myślę o tym, jak nasza szopka będzie wyglądać za rok – przyznaje główny budowniczy. - Pierwsze szkice powstają wiele miesięcy wcześniej. Najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy w górach, dlatego inspiracji szukam w Beskidach.

 

Żywe szopki pojawiają się w okresie bożonarodzeniowym w różnych miejscach Polski. Ta szczepanowicka jest jednak wyjątkowa

 

- Zależy mi na tym, aby ona za każdym razem miała przesłanie, aby ludzie wychodzili od nas lepsi – podkreśla Toczek. - Każdy z nas ma jakiś talent i ważne jest, by nie zachowywać go dla siebie, tylko dzielić się nim ze światem. Podobno nasza szopka jest największą w południowej Polsce, ale nam nie o wielkość chodzi. Ważniejsze jest to, co ludzie z niej wyniosą w sercu.

 

Szczepanowickie Betlejem odwiedzają młodsi i starsi, wierzący i ateiści. Wszyscy są mile widziani.

- Któregoś razu odwiedził nas mężczyzna, który od 20 lat nie był w kościele, ale mimo to postanowił pokazać szopkę swojemu wnukowi – opowiada Andrzej Toczek. - Opowiadał mu o poszczególnych scenach i nas to cieszy. Czekamy na wszystkich, bez względu na to, czy chodzą do kościoła czy nie.

 

Tradycyjnie już w drugiego dnia świąt w Szczepanowicach odbędzie się wspólne kolędowanie, które zwykle przyciąga tysiące osób nie tylko z Opolszczyzny.

Gdy zabrzmi Cicha Noc na placu przy kościele rozbłysną ponad trzy tysiące zimnych ogni.

 

Żywą szopkę można oglądać codziennie do 6 stycznia, czyli do Święta Trzech Króli

 

- Gdy widzę ten tłum osób, które tego dnia chcą z nami być, wiem, że to, co robimy, ma sens - mówi Andrzej Toczek. - To jest też okazja, aby jeszcze raz przełamać się opłatkiem. Życzenia składają sobie nawet ludzie, którzy u nas widzą się po raz pierwszy i to jest piękne.

 

Pierwsze pastorałki będą rozbrzmiewały przy szopce już przed godz. 14, choć właściwe kolędowanie ruszy o 15.30.

Gościem będzie ordynariusz opolski, ksiądz biskup Andrzej Czaja.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska