To oznacza konieczność gry w ćwierćfinale play off z nie ukrywającą ekstraklasowych aspiracji mocną drużyną warszawskiej Legii lub też w przypadku zajęcia 7. lokaty z także bardzo silnym Sokołem Łańcut.
Pogoń przystąpiła do gry bez doświadczonego rozgrywającego Grzegorza Mordzaka, który się rozchorował. To jeden z ważniejszych jeśli nie najważniejszy zawodnik naszej drużyny w tym sezonie, nadający tempo gry i mądrze nią kierujący. Było wiadomo, że bez niego będzie ciężko o zwycięstwo tym bardziej, że Pogoń w roli gości radzi sobie bardzo przeciętnie. We Wrocławiu doznała 10 wyjazdowej porażki w 14 meczu.
Gospodarze mieli natomiast w swoim składzie mającego w tym sezonie wiele występów w ekstraklasie Norberta Kulona i był on bezsprzecznie bohaterem spotkania. Zdobył on dla zespołu ze stolicy Dolnego Śląska 25 punktów trafiając do kosza w kluczowych momentach spotkania.
Remis w tym spotkaniu był tylko w pierwszej kwarcie. Było 2:2, a za chwilę 8:4 dla gospodarzy. Cztery punkty z rzędu Pogoni dały ostatni w tym meczu wynik remisowy 8:8. Potem cały czas przewagę mieli wrocławianie. W 9. min prowadzili 21:11, ale przed końcem pierwszej odsłony udało się zmniejszyć straty. W 16. min rezerwy Śląska miały przewagę 11 punktów, ale znów udana końcówka kwarty w wykonaniu gości pozwoliła im się zbliżyć.
Trzecia „ćwiartka” była najgorsza w wykonaniu podopiecznych trenera Tomasza Michalaka. Po 30 minutach było już 59:45 dla wrocławian. Nie oznaczało to jednak końca emocji. Goście się zmobilizowali i zaczęli gonić rywali. W 35. min po celnym rzucie za trzy punkty Artura Grygiela różnica wynosiła tylko pięć punktów (61:56), a po chwili po „trójce” najlepszego w Pogoni Tomasz Wojdyły i jednym celnym rzucie osobistym Patryka Nowerskiego tylko 62:60.
Na niespełna półtora minuty przed końcem znów dał o sobie znać N. Kulon. Trafił za trzy punkty i na tablicy wyników zrobiło się 67:61. Do ostatniej syreny zostało jeszcze trochę czasu, ale wynik już się nie zmienił.
Żeby przeskoczyć 5. w tabeli GKS Tychy Pogoń musi wygrać dwa pozostałe mecze, w tym w ostatniej kolejce ze zdecydowanie najlepszym w lidze zespołem z Krosna i jeszcze liczyć na porażkę ekipy z Tychów. Jeśli natomiast w najbliższą środę prudniczanie przegrają w zaległym meczu w Bydoszczy z Astorią różnicą większą niż sześć punktów, to wielce prawdopodobne, że ten zespół wyprzedzi ich jeszcze w tabeli.
Śląsk II Wrocław - Pogoń Prudnik 67:61 (23:20, 15:12, 21:13, 8:16)
Śląsk II: Jakubiak 4, N. Kulon 25 (3x3), Wnętrzak 7, Hajnsz 12, Mróz 9 - Musiał, M. Kulon 6 (1x3), Krakowczyk 4 (1x3), Wysocki. Trener Tomasz Jankowski.
Pogoń: Chmielarz 3, Stalicki 2, Madziar 7 (1x3), Nowakowski 7, Wojdyła 14 (1x3) - Grygiel 11 (3x3), Bogdanowicz 10 (2x3), Nowerski 5, Moczulski, Cichoń 2. Trener Tomasz Michalak.
Sędziowali: Marek Czernek (Kraków), Michał Trypuć (Stargard) i Tomasz Konopacki (Szczecin). Widzów 50.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?