1 liga siatkówki kobiet. Uni Opole wytrzymało wojnę nerwów i pokonało AZS Gliwice

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarki Uni wygrały po raz czwarty w sezonie.
Siatkarki Uni wygrały po raz czwarty w sezonie. Mariusz Materlik
Drużyna Uni Opole pokonała po emocjonującym, pięciosetowym meczu AZS Gliwice.

Po zakończeniu spotkania 8. kolejki można było pół żartem, pół serio rzec, że opolanki wyrastają na mistrzynie piątego seta. Odniosły bowiem swoje czwarte zwycięstwo w sezonie, z czego trzecie po tie-breaku. Jeżeli w obecnych rozgrywkach dochodziło do piątego seta, siatkarki Uni zawsze wychodziły z niego obronną ręką. Wcześniej bowiem wygrywały w taki sposób z wyjazdowych starciach z Wisłą Warszawa oraz Jokerem Świecie.

- Dzięki wygranym w tak dramatycznych okolicznościach buduje się drużyna, ale musimy się też nauczyć grać na maksimum możliwości od początku, żeby w przyszłości starać się unikać niepotrzebnego tracenia sił - komentowała Dominika Mras, rozgrywająca Uni.

Za każdym razem nasza drużyna ogrywała po pięciosetowych bataliach zespoły wyżej od niej notowane i tak też było tym razem. Przed rozpoczęciem meczu w Stegu Arenie traciła ona bowiem do gliwickiego AZS-u sześć punktów. Jednak już przebieg pierwszego seta pokazał, że Uni spokojnie jest w stanie rywalizować z nim jak równy z równym.

Ale zanim zawodniczki z Opola się przebudziły, dały im się we znaki dwie siatkarki, które reprezentowały barwy Uni w poprzednim sezonie. Mowa przede wszystkim o atakującej Magdalenie Kowalczyk (z domu Wawrzyniak). Kilka udanych akcji ofensywnych w jej wykonaniu pozwoliło AZS-owi odskoczyć na 7:2. Nieźle prezentowała się również libero gliwiczanek Aleksandra Elko, ale akurat jej wyczyny zostały przyćmione przez świetną postawę w obronie aktualnej libero Uni - Aleksandry Szczygłowskiej.

To bowiem seria jej znakomitych obron pozwoliła w głównej mierze bardzo szybko ocknąć się gospodyniom. Tak mocno napędziły one pozostałe jej koleżanki, że już po chwili na tablicy świetlnej był remis 8:8.

Od tego momentu aż do końca inauguracyjnej odsłony trwała już bardzo wyrównana walka, a prowadzenie co chwila przechodziło z jednej na drugą stronę. Uni prowadziło już nawet 19:17, ale końcówkę lepiej rozegrały przyjezdne, które, po wykorzystaniu drugiej piłki setowej, zwyciężyły 26:24.

Kolejna partia już tak dużych emocji nie przyniosła. A wiązało się to przede wszystkim z faktem bardzo dobrej postawy opolanek. Ich gra właściwie przez cały czas układała się pomyślnie. Bardzo duża była w tym zasługa ich kapitan, przyjmującej Ilony Gierak, która stanowiła pewny punkt drużyny zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Pozostałe koleżanki brały z niej właściwy przykład, dzięki czemu gospodynie pozwoliły przeciwniczkom wywalczyć tylko 17 „oczek”.

W trzecim secie stroną dominującą był jednak ponownie zespół z Gliwic. Już Na początku wypracował on sobie trzypunktową przewagę (7:4), którą długo konsekwentnie utrzymywał. Ekipa z Opola wyrównała co prawda na 16:16, lecz wtedy AZS rozpoczął kolejną ucieczkę, która już okazała się skuteczna.

Nie zniechęciła ona natomiast Uni do dalszej walki. Nasza drużyna wróciła na dobre tory za sprawą zmiany, jakiej przy stanie 10:9 dokonał jej trener, Nicola Vettori. Wówczas to na pozycji atakującego Jagoda Maternia zastąpiła Weronikę Sobiczewską. Jej wejście znacząco zwiększyło siłę rażenia opolanek na prawym skrzydle, co, w połączeniu z wieloma błędami własnymi przyjezdnych, pozwoliło im doprowadzić do piątej odsłony.

- Jesteśmy na takim etapie sezonu, że poszczególne dziewczyny nadal mają różną formę, ale jak już jednej gra zaskoczy, to reszta zespołu podąża w jej ślady - dodawała Mras.

I tak było w tie-breaku. Do stanu 9:9 był on bardzo zacięty, ale później seria udanych bloków zapewniła końcowy sukces ekipie Uni.

Uni Opole - AZS Gliwice 3:2 (24:26, 25:17, 22:25, 25:21, 15:11)
Uni: Mras, Gierak, Pacak, Sobiczewska, Ciesiulewicz, Witowska, Szczygłowska (libero) oraz Maternia, Moczko, Michalak, Magdalena Woźniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska