2 liga koszykarzy. Nasze drużyny ze zmiennym szczęściem

Wiktor Gumiński
Silny skrzydłowy Wojciech Barycz (z piłką) zdobył dla Weegree AZS 10 punktów.
Silny skrzydłowy Wojciech Barycz (z piłką) zdobył dla Weegree AZS 10 punktów. Sławomir Jakubowski
Pierwsze zwycięstwo w sezonie zanotowała ekipa MKS-u Otmuchów, natomiast Weegree AZS Politechnika Opole musiała uznać wyższość Śląska II Wrocław.

Weegree AZS Politechnika Opolska przegrała 74:85 z rezerwami Śląska Wrocław w pierwszym meczu rozgrywanym w "Okrąglaku". Niepowodzenie naszej drużyny w meczu 2. kolejki należy uznać za niespodziankę. Przed tygodniem, na inaugurację sezonu, rozbiła ona na wyjeździe Gimbasket Wrocław aż 103:51. W starciu z inną wrocławską ekipą doświadczyła “zimnego prysznica”.

Opolanie przegrali każdą z czterech kwart, choć trzy z nich minimalnie. Na losach rywalizacji najmocniej zaważyła jednak pierwsza odsłona. Nasza drużyna co prawda prowadziła w niej 8:5, ale następnie przegrała pięciominutowy fragment gry aż 2:12. To zaważyło na tym, że po początkowej odsłonie miała już siedem “oczek” straty.

Po celnym rzucie za trzy punkty Jarosława Pawłowskiego, w 18. min doszła rywala na 25:28, ale w końcówce drugiej kwarty znów przysnęła i jej strata ponownie się powiększyła. A po zaledwie dwóch minutach walki w trzeciej części gry wynosiła aż 16 punktów (30:46).

Nadzieja na odwrócenie losów potyczki przez Politechnikę odżyła jednak na przełomie przedostatniej i ostatniej kwarty. Za sprawą serii udanych zagrań Krzysztofa Chmielarza przegrywała w 32. min już tylko 59:63. A na pięć minut przez końcem, po celnym rzucie wolnym Wojciecha Barycza, prowadziła już 66:65. Decydujące fragmenty znacznie lepiej rozegrali jednak goście.

Weegree AZS Politechnika Opole - Śląsk II Wrocław 74:85 (12:19, 18:19, 23:25, 21:22)
AZS: Basiński 10, Leszczyński 7 (1x3), Zadęcki 10 (2x3), Barycz 10 (1x3), Cichoń 15 - Chmielarz 8, Bartkowiak 2, Kołcz, Pawłowski 12 (1x3), P. Suda. Trener Jędrzej Suda.

Zespół z Otmuchowa pokonał z kolei u siebie 96:79 Muszkieterów Nowa Sól. Nasi zawodnicy najmocniej zapracowali na sukces w pierwszej kwarcie. Od samego początku narzucili rywalom bardzo twarde warunki. Wynik rywalizacji otworzył, celnym rzutem za trzy punkty, Patryk Garwol. Ten sam zawodnik trafił w całym meczu zza łuku aż siedmiokrotnie, pudłując tylko raz.

Jakby tego było mało, w inauguracyjnej odsłonie próbami z dystansu kosz gości dziurawił również Michał Krawiec, a pod obręczą nieźle spisywał się Artur Barycza. Wspomniany tercet rządził i dzielił na boisku, dzięki czemu otmuchowianie już po dziesięciu minutach wygrywali 31:15.

Na starcie drugiej kwarty znów dwoma “trójkami” przypomniał o sobie Garwol, powiększając prowadzenie do stanu 39:18. Pozostali koledzy brali z niego przykład i na półmetku przewaga naszej ekipy była niezagrożona.

Trzecia część gry była jedyną, w której gracze z Otmuchowa musieli uznać wyższość przeciwnika. Nie mieli jednak wielkich powodów do zmartwień, ponieważ Muszkieterowie wygrali ten fragment gry jedynie różnicą trzech “oczek”. Przed ostatnią kwartą miejscowi mieli zatem aż 16 punktów zapasu. Nie forsowali już przesadnie tempa. Spokojnie trzymali przeciwników na dystans i pewnie dowieźli wygraną do ostatniego gwizdka.

MKS Otmuchów - Muszkieterowie Nowa Sól 96:79 (31:15, 25:22, 22:25, 18:17)
MKS: Zygadło 18 (1x3), Chorostecki 15 (1x3), Garwol 23 (7x3), Wilk 5 (1x3), Barycza 16 - Krawiec 12 (3x3), Frącz 2, Braszka 3, Siołek, Kostek 2, Pazdur, Majcher. Trener Marcin Łakis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska