Pierwsze dwa punkty zdobyli gospodarze, ale w 3. min MKS prowadził 8:2, a za chwilę było 15:5 dla niego. Goście w drugiej kwarcie powiększali przewagę, a kiedy pod jej koniec celnymi „trójkami” popisali się Patryk Garwol i Łukasz Kłuś, to zespoły na przerwę schodziły przy stanie 38:26 dla otmuchowian.
Niestety, miejscowi w nieco ponad 90 sekund trzeciej odsłony odrobili straty i wyszli na prowadzenie 39:38. W 29. min wynosiło ono już 51:44, ale „trójki” Kłusia i Macieja Lepczyńskiego pozwoliły zmniejszyć dystans.
W ostatniej odsłonie wydawało się, że nasi koszykarze przejmują inicjatywę. W 35. min prowadzili 59:54. Nie potrafili jednak utrzymać korzystnego wyniku. Na 29 sekund przed końcem po rzucie Artura Baryczy było 63:62 dla MKS-u. Siedem sekund przed ostatnią syreną odpowiedział Rafał Malitka. Trener gości Marcin Łakis wziął czas i rozpisał akcję, która miała dać zwycięstwo.
Niestety rzut Garwola był niecelny i nasi zawodnicy ze spuszczonymi głowami opuszczali parkiet. Nie udało się pokonać zespołu, który większość swoich meczów bardzo wysoko przegrywał, a w pierwszej rundzie uległ w Otmuchowie różnicą 20 punktów (54:74).
W tabeli 2 ligi w gronie 12 drużyn MKS zajmuje 10. lokatę. w 20 spotkaniach uzbierał 26 punktów. O jeden więcej mają AZS Poznań i KK Oleśnica. Za naszą drużyną jest Gimbasket z dorobkiem 24 punktów.
Gimbasket Wrocław - MKS Otmuchów 64:63 (12:19, 14:19, 25:12, 13:13)
MKS: Kłuś 12 (4x3), Garwol 5 (1x3), Lepczyński 14 (3x3), Wilk 12, Barycza 12 - Chorostecki 2, Krawiec, Kos 6, Zieliński. Trener Marcin Łakis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?