Nie mają dobrych wyników w ostatnich kolejkach zawodnicy z Namysłowa. W Częstochowie doznali trzeciej porażki z rzędu, choć długimi fragmentami spotkanie było wyrównane. Jeden z głównych faworytów ligi przez godzinę grał bardzo przeciętnie. Gospodarze objęli prowadzenie w 23. min po samobójczej bramce Kajetana Łątki. Pechowo interweniował on po tym jak piłka odbiła się od słupka po strzale Bartosza Glińskiego.
Start wyrównał w 56. min. Po podaniu Mariusza Raszewskiego z prawej strony, gola płaskim strzałem zdobył Rafał Samborski. Kilka minut wcześniej okazję do zdobycia bramki dla namysłowian miał Łukasz Bonar, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Skry Przemysławem Woldanem.
Stracony gol wyraźnie rozdrażnił częstochowian. Osiągnęli przewagę, a motorem napędowym ich akcji był wprowadzony do gry Kamil Sobala. Szybko też strzelili gola na 2-1. Po składnej akcji trafił Gliński. Trzeci gol zdobyty w 76. min przez Sobalę całkowicie rozbił nasz zespół. Skra stworzyła sobie kilka dogodnych okazji strzeleckich, ale gol padł tylko jeden. Był to drugi “samobój", a jego autorem był Marcin Zajączkowski. Nie będzie więc on mile wspominał swoich urodzin. W sobotę ukończył akurat 20 lat, ale wysoka porażka zespołu oraz “swojak" zepsuły mu humor.
Skra Częstochowa - Start Namysłów 4-1 (1-0)
1-0 Łątka - 23. (samobójcza), 1-1 Samborski - 56., 2-1 Gliński - 61., 3-1 Sobala - 76., 4-1 Zajączkowski - 83. (samobójcza)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?