3 liga piłkarska. Niezwykły i zwycięski mecz Stali Brzeg

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Po dramatycznym meczu Stal wygrałem z Gwarkiem.
Po dramatycznym meczu Stal wygrałem z Gwarkiem. Oliwer Kubus
Po pełnym zwrotów akcji meczu Stal pokonała Gwarek Tarnowskie Góry 4-2 i na własnym stadionie pozostaje z kompletem punktów.

Zapowiadane w Brzegu jako hit rundy starcie mogłoby służyć za materiał promocyjny całej ligi. Nie brakowało w nim dramaturgii, wielu bramek, kontrowersji oraz piłkarskiej jakości. Co z perspektywy brzeskich kibiców najcenniejsze, po ostatnim gwizdku ze zwycięstwa cieszyli się ich pupile.

- Chyba pierwszy raz uczestniczyłem w tak świetnym, ciekawym widowisku - podkreślał trener naszej drużyny Krystian Pikaus. - Spotkały się dwa dobre zespoły, które potwierdziły, że zasłużenie znajdują się w czołówce.

- Był to wyznacznik całej rundy - dodawał stoper Stali Dawid Pożarycki. - Pokazaliśmy charakter. Na tym etapie rozgrywek można już głośno powiedzieć, że walczymy o sam czub tabeli. W zimie należałoby utrzymać trzon zespołu i dokooptować 2-3 doświadczonych graczy, którzy mogliby coś wnieść. Mamy stadion, zaplecze i odpowiednie warunki do tego, by zawalczyć o coś więcej.

Poprzednie spotkania tej rundy rozgrywane na brzeskim stadionie też dostarczały sporo emocji, ale i tak działo się w nich o dużo mniej niż w meczu z Gwarkiem. Obie ekipy od początku postawiły na ofensywę. Nie minęła 1. min., a przed szansą stanął Dominik Bronisławski, lecz z jego strzałem uporał się bramkarz gości Andrzej Wiśniewski. Później trwała prawdziwa wymiana ciosów i akcja przenosiła się z jednej bramki pod drugą. Gospodarzy przed utratą gola ratował ich golkiper Piotr Szermach, który, choć na przedpolu kilkakrotnie niepewnie interweniował, popisywał się kapitalnym refleksem na linii.

Trafić udało się za to brzeżanom. W 22. min rzut karny pewnie wykorzystał Marcin Nowacki. Radość Stali nie trwała jednak długo. Miejscowa defensywa, która w sobotę nie stanowiła monolitu, źle się ustawiła i nie upilnowała Dawida Jarki, a ten z bliska pokonał Szermacha.

W 37. min gospodarze znów wyszli na prowadzenie. Strzał Tomasza Gajdy został zablokowany, ale dobitka Lipińskiego znalazła już drogę do siatki. Podobnie jak po pierwszej bramce Stali, na odpowiedź Gwarka nie trzeba było długo czekać. Po kontakcie z Kamilem Zalewskim przewrócił się Sebastian Pączko i sędzia wskazał bez wahania na jedenasty metr. Nawet jeśli Zalewski nie przewinił, to dał arbitrowi argument do odgwizdania faulu. Do wyrównania ponownie doprowadził Jarka.

Druga połowa nie toczyła się w tak szalonym tempie co pierwsza. Drużyny chciały raczej uspokoić grę i szukać w późniejszym fragmencie zwycięskiego gola. Nie do końca im się to udało. W 54. min Stal pokazała to, z czego słynie, i wyprowadziła wzorcową kontrę zakończoną trafieniem w słupek Nowackiego. Po chwili nadarzyła się jeszcze lepsza szansa, gdyż po faulu na Bronisławskim rozjemca podyktował następny rzut karny. Do piłki podszedł Nowacki, ale strzelił na tyle słabo, że Wiśniewski zbił piłkę do boku.

Ta sytuacja nie podłamała naszych piłkarzy, którzy w 72. min dopięli swego. Po ładnej zespołowej akcji i silnym dośrodkowaniu Wojciecha Jurka Wiśniewski tak niefortunnie sparował futbolówkę, że trafiła ona wprost pod nogi Nowackiego, który przy odrobinie szczęścia wpakował ją do bramki.

Na tym nie koniec emocji. Drużyna z Tarnowskich Gór w ostatnich minutach zaatakowała większą liczbą zawodników. Stal broniła się momentami rozpaczliwie i za nerwowo. Tuż przed końcem regulaminowego czasu w jej polu karnym zakotłowało się. Piłkę wślizgiem próbował wybić Zalewski, ale trafił w nogi rywala, co oznaczało czwarty tego dnia rzut karny. Mocno deprymowany przez fanów Jarka tym razem nie wytrzymał ciśnienia i jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką. Zwycięstwo Stali przypieczętował, mający niespożyte siły, Bronisławski, wykonując w końcowych sekundach 80-metrowy sprint.

- W tym meczu było absolutnie wszystko - mówił Pożarycki. - Szczęście się do nas uśmiechnęło, ale trzeba mu też pomóc. Forma motoryczna i piłkarska idą w parze, a atmosfera w szatni także dopisuje i jest ona determinowana głównie przez wyniki. Mamy wypracowany swój schemat i styl gry, choć ciągle musimy pracować nad defensywą.

Stal Brzeg - Gwarek Tarnowskie Góry 4-2 (2-2)
1-0 Nowacki - 22. (karny), 1-1 Jarka - 25., 2-1 Lipiński 37., 2-2 Jarka - 42. (karny), 3-2 Nowacki - 72., 4-2 Bronisławski - 90.

Stal: Szermach - Jurek, Pożarycki, Sikorski, Żmuda - Gajda (79. Kulczycki), Zalewski, Nowacki (90. Józefkiewicz), Bronisławski, Szymkowiak (76. Kolanko) - Lipiński (64. Maj). Trener Krystian Pikaus.
Gwarek: Wiśniewski - Dyląg, Dzido, Cymerys, Curyło - Pączko, Fonfara, Konieczny (82. Timochina), Pach, Górka (63. Stanik, 90. Bobryk) - Jarka. Trener Krzysztof Górecko.

Sędziował Krystian Stetzinger (Żagań). Żółte kartki: Zalewski, Maj, Kolanko - Jarka, Cymerys, Wiśniewski, Fonfara. Widzów 700.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska