Obie drużyny przystępowały do bezpośredniej konfrontacji w mało ciekawym położeniu. W gorszym znajdowali się namysłowianie, którzy w pierwszych siedmiu kolejkach zdobyli zaledwie punkt i tym samym zamykali 4- ligową tabelę. Gdyby jednak w Kędzierzynie-Koźle odnieśli zwycięstwo, dogoniliby Chemika, bo przed rozpoczęciem zawodów ten miał na koncie tylko cztery „oczka”.
Po pierwszej połowie trudno było jednoznacznie stwierdzić, w którą stronę potoczy się widowisko. Gra była wyrównana, ale mecz nie obfitował w wielkie emocje i nie był zbyt ładny dla oka.
- Przed przerwą popełnialiśmy naprawdę dużo błędów, stąd też musieliśmy w szatni przeprowadzić mocniejszą rozmowę - tłumaczył Mirosław Biniecki, drugi trener Chemika. - Później było widać, że przyniosła ona zamierzony efekt.
Zanim jednak mecz zaczął przebiegać pod dyktando kędzierzynian, jednej z niewykorzystanych w pierwszej części gry sytuacji mocno żałował szkoleniowiec namysłowian Damian Zalwert.
- Mogliśmy skarcić rywali tuż przed przerwą, w 45. minucie, ale Łukasz Biczysko nieczysto trafił w piłkę i bramkarz Chemika obronił ten strzał - podkreślał.
Losy spotkania rozstrzygnęły się praktycznie między 51. a 55. minutą. Wtedy to bowiem gospodarze zdobyli aż dwa gole, a za każdym razem w roli głównej wystąpił Andrzej Malik. Najpierw idealnie skorzystał z podania Łukasza Gromelskiego, a następnie wykazał się największym sprytem w zamieszaniu podbramkowym.
- Po tych dwóch golach znów zwiesiliśmy głowy - smucił się Zalwert. - Przy naszym obecnym położeniu, każda stracona bramka mocno podcina skrzydła. Próbowaliśmy jeszcze zmienić ustawienie i zagrać bardziej ofensywnie, ale nie przyniosło to żadnego efektu.
Ekipa z Kędzierzyna-Koźla przypieczętował swój sukces w 83. minucie, kiedy na 3-0 trafił rezerwowy Mikołaj Ciukaj.
- Mimo kilku braków personalnych daliśmy radę sięgnąć po bardzo ważne trzy punkty i to cieszy najbardziej- podsumowywał Biniecki.
Chemik Kędzierzyn-Koźle - Start Namysłów 3-0 (0-0)
Bramki: 1-0 Malik - 51., 2-0 Malik - 55. , 3-0 Ciukaj - 83 .
Chemik: Kuchta (85. Karbownik) - Borkowski, Kowalczyk, Łątkowski, Augustyn - Abramik (30. Nikołajczyk), Gromelski (80. Ciukaj), Chojnowski, Stoklossa (70. Szerlowski) - Paczulla, Malik.
Start: Speda - Zieliński (78. Fiedeń), Czech, Ł. Pabiniak, Krystian Błach - Świerczyński, Biczysko (74. Kowalczyk), Wilczyński, Kamil Błach - Adrian (62. P. Pabiniak), Smolarczyk (70. Wojciaczyk).
Żółte kartki: Borkowski, Stoklossa - Zieliński.
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?